wtorek, 23 grudnia 2014

699. Inspektora ciąg dalszy...

Rozkręciłem się! Po tym jak kontrolowałem czynności Pańcia przy Pani Choince, tak kilka dnia potem prowadziłem baczną obserwację podczas naprawiania Pani Lodówki! No może nie naprawiania, ale przykręcania czegoś, hmm. Tak czy siak, musiałem wszystko sprawdzić! Przydarzyła się też nieoczekiwana historia z rurami pod zlewem, kiedy pozwoliły sobie na przeciekanie. Pańcia niestety nie zrobiła zdjęcia- nawet telefonem- i nie mogę się pochwalić, jak asystowałem Pańciowi od początku jego pracy do końca. Nie mogę się pochwalić, jak prawie wsadziłem futrzastą kocioosobę w rury i jak zostałem nazwany Ursussem Hydraulikiem. Nie mogę też pokazać, jak kontrolowałem czyszczenie przez Pańcię Pani Zmywarki i jak również ładowałem się do środka urządzenia. No cóż trzymam łapkę na pulsie i nic nie umknie mojej Olbrzymowej uwadze...Dobrze, że ludziowate chociaż nie marudzą, a cieszą się z mojego towarzystwa. luzak  

2 komentarze:

  1. ludziowate gapowate, że zdjęć nie ma! ;) Wesołych Świąt dla ludziowatych i dla futrzastych również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie, a ja rzeczywiście jestem gapowata, bo nie zawsze mam aparat i telefon pod ręką albo jak już mogę zrobić zdjęcie, to U. zmienia pozycję albo odchodzi i po ptokach :)) Nie zawsze da się za Ursusem chodzić krok w krok i uwiecznić jego wybryki, chociaż chciałam być kronikarką jego życia haha
      A jeszcze przypomniało mi się, że U. był też m.in. inżynierem dźwięku:))) i serwisantem od wymiany opon w rowerze hahahahahahahaha

      Usuń