środa, 1 czerwca 2016

836. Miciusi Brzusi Miciusi Trawusi

  Któregoś razu Olbrzymo chwalił się swoim nowym przezwiskiem o enigmatycznej nazwie: Grzbiecik. Nie będę tłumaczył, skąd naszym Ludziom przyszły do głowy takie pomysły, ale pomruczę jedno- mnie też nie oszczędzili. Miciusi lub Miciusia- to pieszczotliwy skrót pochodzący od moich imion brzmiących Mufi-Mufasa. Tak przezywany jestem od lat i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od jakiegoś już czasu do przezwiska dołączyły inne określenia. Zawsze muszą się rymować, definiować moją kocioosobę w danym momencie i niekoniecznie mają cokolwiek wspólnego z językiem polskim. I tak gdy pokazuję Ludziowatym brzuch, aby mnie po nim pogłaskali lub podroczyli się ze mną, gilgocząc mnie, wówczas przezywają mnie Miciusi Brzusi. Gdy biegam po domu i żądam, aby mnie ganiali staję się Miciusi Biegusi. Innym razem, gdy próbuję wymknąć się z ogródka, wykorzystując powrót ludziastych, wołają do mnie Miciusi Uciekusi. Gdy wyleguję się, tzn. haruję na trawie:)- słyszę Miciusi Trawusi :) 
I można tak mnożyć przykłady w nieskończoność. Co więcej Pańcia i Pańcio doskonale odnajdują się w tych swoich określeniach, nigdy się nie mylą i wiedzą, o co im chodzi. Nie muszą układać długich zdań, w których informują się wzajemnie,  że np. Mufaska biegał po domu, skakał po drapaku, zachęcając do zabawy w berka, im wystarczy powiedzieć, że było Miciusi Biegusi i wszystko jasne. Brak zbędnych słów- oto jak można sobie skrócić dialogi. :) Kociompromitacja!  A mnie co pozostaje? No cóż- jedynie zaakceptować, mimo iż ja tu rządzę, hmm 
Miciusi Brzusi

Miciusi Trawusi   

:-)
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz