poniedziałek, 23 kwietnia 2018

971. Myszołów włochaty- nowa odmiana :)

  Nadeszła wiosna, a tym samym pozwoliłem sobie ogłosić otwarcie sezonu regulacji populacji gryzoni i ptactwa😉 Ciepłe dni owszem przyjemne, ale mnie szczególnie pochłonęły noce. Niczego nieświadomi Ludzie nie zorientowali się, że wymykałem się przez kocie drzwiczki na świat:) i czatowałem przy płocie. Któregoś kwietniowego dnia, a właściwie wieczoru, kiedy mieli już kierować się ku łóżeczku i snu, w tempie torpedy wbiegłem do domu z łupem w pyszczku! Dodam, że żywym. Nie zamierzałem jeszcze regulować populacji myszy, gdyż najpierw chciałem się nią pobawić i poganiać za nią. Niestety mój pomysł na rozrywkę nie spodobał się moim Ludziowatym i czym prędzej próbowali pozbyć się nieproszonego gościa. Mysz okazała się na tyle szybka i sprytna, że wcale niełatwo było im ją złapać. Nie zamierzali jej zabijać, tłumacząc bo szkoda, bo po co, czego nie rozumiałem. Jednocześnie twierdzili, że to szkodnik i dlatego trzeba się go pozbyć. Przez to, że chcieli mysz uwolnić, ściganie jej przedłużyło się w czasie. Chowała się za meblami, w niedostępnym miejscach, ale współpraca i pomysłowość Pańci i Pańcia w końcu zostały nagrodzone. Mysz w pudełku opuściła domek, którą Pańcio wyniósł gdzieś w krzaki.  Ja zaś dostałem mały ochrzan, że przeze mnie człowiekowate się nie wyśpią i niestety nie wyspali się. Zakazali mi przynosić żywe gryzonie, więc za kilka dni podarowałem im martwego. Żli na mysz, że prawdopodobnie wróciła, nie wiedzieli, co powiedzieć, więc tylko westchnęli. Od tamtej pory nazywają mnie myszołowem, a z racji mojego ofutrzenia z przydomkiem „włochaty”. Co więcej okazało się, że przypadkowo nadane mi określenie jest prawdziwe i przypisane innemu gatunkowi i że ów myszołów włochaty istnieje! Kociompromitacja, aby być porównywanym z jakimś szponiastym ptakiem! 

Nowa odmiana myszołowa włochatego 😆😎

Z moim łupem.

To ma być myszołów włochaty? Kpiny jakieś? Niby jak lata, a gdzie szpony i dziób? Ludziowaci do okulisty. Prawdziwy Myszołów włochaty to ja.

Daremny trud Myszołowie. Kiedyś kocura okrzyknęli puchaczem i ani myślą sprostować ich błąd. Również radziłem im wizytę u okulisty, ale jak widać nie posłuchali się. Muszę się z tym pogodzić. Puchacz zwyczajny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz