piątek, 14 grudnia 2018

1007. Inch czy centymetr?- Oto jest pytanie

  Po poprzedniej kociompromitacji, jakobym miał nie osiągnąć magicznej liczby 20-godzinnej łóżeczkowej harówki, do grona moich kolejnych Olbrzymowych problemów doszedł niecodzienny dylemat. Spadł na moje pędzelki, rozpraszając moje myśli. Gdy kilka tygodni temu Pańcia ku swej radości wreszcie uszyła zasłony do pokoju, w którym wszyscy śpimy i się budzimy😁, ( ja czasem przenoszę się na kanapę z braku odpowiedniej ilości przestrzeni na moje gabaryty), poza materiałem, maszyną do szycia i innymi dziwnymi rzeczami, jak choćby szpilki, moim oczom ukazał się On! On- czyli Pan Metr Krawiecki. Fruwał w dłoniach Pańci to tu, to tam, odmierzał długość tak, aby wszystko się zgadzało i było równe. Nie potrafiłem się skupić, tak bardzo zapragnąłem go zdobyć i posiąść. Przeszkadzałem Pańci, polując na niego, ale Ludziowata nie gniewała się. Domyśliła się, że Pan Metr mnie zafascynował i nie pomyliła się. Wtedy przypomniał mi się inny Pan Metr, z którego pomocy korzystał Pańcio. Metr Mierniczy. Wyglądał inaczej, ale również przemieszczał się w dłoniach Ludziowatego to tu, to tam, zaznaczając długość drewna, z którego powstało kilka naszych mebli. Ale ten krawiecki Pańci cechował się czymś, czego tamtemu mierniczemu brakowało. Otóż posiadał dwie miary: z jednej strony centymetr, z drugiej inch. Odwracałem go w łapkach, nie wiedząc którą jednostkę miary wybrać, cyferki krążyły w moich Ursusikowych oczach, doprowadzając mnie do coraz większego zażenowania. Wtedy padło trudne pytanie od Pańci, która jednostka miary mnie określa? Wiedziałem bowiem, że inch używany jest w kraju moich Przodków, zaś centymetr w kraju Przodków moich Ludzi i jednocześnie kraju mojego urodzenia. Jak mogłem dokonać szybkiego wyboru?. Inch czy centymetr? Oto jest pytanie! Niemożliwe stało się faktem, a ja pozostawiony sam sobie z takim dylematem jeszcze długo nie mogłem oddać się harówce koszykowej.




😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz