środa, 29 grudnia 2021

1220. Wołowate w szopce

 Refleksja na temat jasności zupełnie odwróciła moją uwagę od spraw bardziej przyziemnych, czyli tzw. bohaterów drugiego planu, czyli wołowatych wylegujących się na sianku w tyle szopki. A to się gagatki ulokowały! Pozajmowały najlepsze miejscówki, jakby mogły to władowałyby się do żłóbka!



 I choć to nie tamte duże wołowate, które czasem odwiedza Pańcia, niedawno dworujące tu sobie z Niebieściucha i mnie, to zupełnie nie wiem, kiedy doszło między nami a tymi wełniastymi przeżuwaczami do konfliktu. Przecież my nawet nie przepadamy za puszkami z jagnięciną!

Do tego moją głowę i pędzelki zajęła jeszcze inna myśl. Jak to się stało, że Kotowate, których pierwsi przedstawiciele pochodzą z epoki oligocenu, czyli jakieś 33-23 milionów lat temu, a pierwsze wzmianki o kocim udomowieniu przez człowieka sięgają nawet ok. 7500 r. p.n.e, choć może bardziej szacuje się je na 4000 r. p.n.e, nie potrafiły usadowić się gdzieś w kąciku szopki? Nawet koniowatym się udało…

-Olbrzymie- przecież w oligocenie pojawiło się wiele ssaków, w tym koniowatych! Nie tylko wy! 



-A nasza rodzina wołowatych pojawiła się 20 milionów lat temu i to we wczesnym miocenie, a udomowiła się 10-11 tysięcy lat temu! Zaś owce i kozy między 9000 a 7000 r. p.n.e! A wy koty to raczej 4000 r. p.n.e. Także z czym do szopki? Możecie sobie co najwyżej pomruczeć przy wejściu albo na daszku! 

-Kociompromitacja! Przecież ten oligocen nazywa się złotym wiekiem ssaków, to niby kiedy cwaniaczki wołowate tak się rozpanoszyły? 


-Ursusie, co się martwisz, co tam jakiś oligocen, czy inne mioceny, przecież jak dobrze wiesz i o czym tu informujesz za pewnym poetą, pisarzem, eseistą- że Bóg stworzył kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa. I tyle w temacie….

😁

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz