poniedziałek, 25 grudnia 2023

1349. Nieoczekiwana zmiana…koloru w Pałacu Zimowym

 Gdy niedawno wspomniałem o Pałacu Zimowym, nowym lokum Mufasy i Letniej Rezydencji, w której aktualnie odpoczywam, bardzo zdziwiły mnie odmienne barwy obydwu miejsc. Zastanawiała mnie dosyć ciepła kolorystyka, dominująca na kanapie u mojego Niebieskiego Współmieszkańca, a zbyt neutralna u mnie na parapeciku. Aż tu nagle zaszła nieoczekiwana zmiana koloru wnętrza Pałacu Zimowego. Zupełnie, jak mawia Pańcia- ni z gruszki, ni z pietruszki!  Wszystko za sprawą kolejnej-nowej dla Ludziowatych, dolegliwości naszego Starego Domowego Króla. Dolegliwości, która „przyczepiła się” w związku z wiekiem podeszłego wieku Mufasy. Gdy Pańcio zajrzał pod ceglasto-pomarańczowy koc, aby sprawdzić, co tam słychać u naszego Niebieściucha, zauważył coś poważnego. Kapiąca krew z pyszczka Ruska, początkowo nie była widoczna na podobnym kolorystycznie pledzie, którym się przykrywał. Załamani Ludzie ponownie się zasmucili, a Pańcia- jak zwykle przerażona, zaczęła płakać. W kuwecie również pojawił się inny kolor. Tak inny, że Pańcio zrobił mu zdjęcie, aby pokazać Pani Weterynarz, która przyjęła ich kilkanaście godzin później. Cały barwny wystrój Pałacu Zimowego został usunięty i wyprany w tzw. programie „zimnym”, ze względu na krew. Został zastąpiony na biały, od  prześcieradła po kocyk. To decyzja naszych Właścicieli, aby móc od tej pory, widzieć ewentualne czerwone plamy. W gabinecie zaś okazało się, że to nie ząb i dziąsło były przyczyną, a polip, który pękł gdzieś dalej za szczęką. Pani Weterynarz przy pomocy jakiegoś atlasu z rysunkiem kociej mordki, pokazała w którym miejscu to się stało, a że nie pojechałem do lecznicy, to trudno mi to opisać:) Wytłumaczyła też, że kolor w kuwecie to wynik sporej utraty krwi Niebieściucha. Odradziła też zabieg sprawdzający, jak polip ów wygląda, czy już pękł, czy jeszcze gdzieś pozostał, z uwagi na ryzyko, iż nasz Mufi-Mufasa mógłby już się nie obudzić. Rusek nasłuchał się tych wszystkich zdań, a wie, że jego życie wisi na włosku, i oboje Weterynarze oraz Ludzie nie mówią tego w przenośni, że od razu po powrocie do domu przestał krwawić. No prawie, bo jeszcze przez dzień coś się działo, a potem ustało. Następnie pranie i zmiana na kolejną białą scenografię. I tak oto z kolorowej dekoracji Zimowa Rezydencja stała się podobna do mojej. Cała na biało. Dla Człowiekowatych zaś nowe- choć smutne doświadczenie, związane ze starością ich kota…




Mój Współmieszkaniec zawsze lubił się zakopywać. Chciał pokazać, że jeszcze pozostały mu resztki Mufasiego charakterku i energii.



🥺

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz