środa, 21 listopada 2007

2. Ja i mój Współmieszkaniec Mufi-Mufasa

    W poprzedniej notatce wyjaśniłem, dlaczego nazywam się tak jak już wiecie- czyli Ursus. Ale mi się podoba moje imię! Znowu łapy nie trafiają w literki na klawiaturze, więc chyba poproszę o pomoc mojego kochanego współlokatora Mufiego-Mufasę. On ma chudsze łapy, więc na pewno trafi;) 

Kim on jest?   Kiedyś, nie tak znowu dawno, bo żyję dopiero pół roku, usłyszałem, jak pewna pani weterynarz powiedziała, że w życiu kota musi się coś dziać. Najlepiej, jeśli będzie miał dostęp do podwórka i kociego towarzysza. Mnie akurat się poszczęściło, bo mam jedno i drugie.
W maju, kiedy się urodziłem moja, wówczas przyszła, Pani i Pan zadzwonili do hodowli, w której sobie rosłem przy mojej kochanej mamusi, która mruczała mi i mojemu rodzeństwu do snu, karmiła 24 godziny na dobę, a mój tatuś, babcia i dziadek uczyli mnie różnych kocich umiejętności i wartości, to wiedziałem, że po ukończeniu 13 tygodnia życia chcę zamieszkać tylko z nimi. Słyszałem ich głos w słuchawce i spodobał mi się, jak ładnie się o mnie wyrażali. Martwiłem się jednak, że po opuszczeniu domku rodzinnego, gdzie mieszkałem chyba z dziesięcioma kotami oraz moim rodzeństwem, poczuję się samotny.
Ale kiedy tylko o tym pomyślałem, usłyszałem jak mój przyszły Pan powiedział: "Mamy już jednego kocurka, pięknego Mufasę, ale jest tak samotny, że chcemy, aby miał towarzystwo. Poza tym ten kocurek (tu mowa o mnie) jest również przecudny, a my również jesteśmy wielbicielami rasy Maine Coon". I wtedy się ucieszyłem, nie będę sam!- pomyślałem. Bałem się tylko reakcji Mufiego, kiedy pierwszy raz mnie zobaczy.Powiedzieli też, że gustują w niebieskim umaszczeniu i dlatego zarówno Mufi-Mufasa jak i ja mamy taki kolor sierści.
      Mufi to mój starszy brat, ale nie łączą nas więzi krwi. Ba! Nawet nie jesteśmy do siebie podobni, gdyż on jest przedstawicielem innej rasy- rosyjskiej niebieskiej, ja natomiast, jak już wiecie, jest maine coon'em. Poza tym jeśli spojrzeć na nasze charaktery to tak, jakbyśmy stanowili dwa odrębne podgatunki. Mufasa to kot bardzo niezależny i bardzo silnie przywiązany do naszych Państwa. Odznacza się gracją i elegancją w stąpaniu po ziemi i nie tylko. Jego szczupłe i malutkie łapki oraz drobna budowa ciała to jego atrybuty. Do tego bardzo skoczny, uwielbia przesiadywać w górnej budce naszego drapaka, chyba że ja mu zajmę miejsce ;) Precyzja w wskakiwaniu na półki sprawia, że Mufi nigdy nic nie przewróci, wszystkie rzeczy stoją tak jak stały, a Mufasa potrafi z lekkością obejść każdy bibelot, o nic nie zahaczając. Ten mały Niebieściuch potrafi masować głowę, jak nikt dotąd mi znany. Moja Pani jest jedynym adrestatem tej jego umiejętności, a mój Pan musiałby sobie włosy zapuścić, żeby otrzymywać tego typu usługi. Poza tym Mufasa świetnie biega, poluje na ptaszki i muchy, nic nie umknie jego uwadze i ku pociesze mało je, dzięki czemu mogę opróżniać jego michę.


To na razie tyle.W następnej notatce napiszę o moich wadach i zaletach oraz  tym co nas (mnie i Mufasę) łączy i dzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz