wtorek, 6 kwietnia 2010

312. W Piwnicy pod Kocurrami, cz.3


    Szybko okazało się, że kolejna strefa to także strefa związana z kociosportem. Tym razem nie dotyczyła ona czyszczingu czy teżpędzlingu na czas , a tym samym nie miała związku ze sportem kocioindywidualnym, a ukierunkowana była raczej na grę kociozespołową. Praprapradziadzio Skywalker wprowadzlił nas do dość chłodnego pomieszczenia, po czym nakazał zmrużyć oczy i bardzo uważać na tylne łapki, bowiem przywitało nas ono swoją jasnością i jakby to pomruczeć śliskością! Poczułem, że moje pędzelki na uszkach powoli sztywnieją i się zamrażają, podobnie wąsiki i brewki nie prezentowały się najlepiej.  Cóż mogłem zrobić? Poskramiając moje rysie atrybuty, przyznam, że przestałem interesować się tym, co mruczy mój wspaniały Przodek. Mufasa, któremu najwyraźniej nie przeszkadzało coraz to zimniejsze otoczenie, dał mi wyrażnie do zrozumienia, że nieładnie tak nie słuchać oprowadzających nas Praprapradziadków poPiwnicy pod Kocurrami. Praprapradziadzio widząc nasze zaczepki i szepty, nagle stanowczym i głośnym głosem oznajmił:

-To tafla lodu, na której co tydzień rozgrywają się Olbrzymowe Zawody w Kociego Hokeja. Niestety nie mamy tu ogrzewania i dlatego w tej strefie ubieramy się bardzo ciepło. Jednak tylko na początku odczuwa się tu chłód, po czym w trakcie gry, nasze kocie organizmy rozgrzewają się.

   Akurat tak się złożyło, że w tym samym momencie odbywał się tam trening. Dwie drużyny, złożone z kilku moich Pradziadków i Prapradziadków robiły wrażenie, jeśli chodzi o formę. Szczególnie zdziwiła mnie obecność Pradziadziów: Pavarottiego i Radio Ga-ga, którzy najczęściej jeździli po bandziej. Nie sądziłem, że poza muzyką będą jeszcze zainteresowani grą w kociego hokeja! A jednak. Zamiast kijków, używali swoich wyspecjalizowanych łap. Zauważyłem też, że don Kocurra zamiast krążka używają kółek, które zakładali podczas swoich kocich ślubów z zacnymi Kocimi Damami- również z mojego Rodu. Kto by pomyślał! Kółka przechowywane były w tajemniczej szkatułce, stojącej obok tafli lodu, a którą pilnował specjalnie do tego wyznaczony Olbrzym. Prawdopodobnie wyznaczane są zmiany i każdy musi kiedyś ich strzec. 
    Zaciekawiony losem okrąglaków, dowiedziałem się od Praprapradziadzia Skywalkera, że każdy członek Piwnicy pod Kocurrami, który zawarł koci ślub, po wejściu do tego klubu musi oddać kółko na czas pobytu w nim i wyrazić zgodę na użyczenie go podczas meczu w kociego hokeja. Poza tym obecność kółek nie jest wskazana wKociooazie odprężenia, gdzie podczas np. przebywania w kociakuzzimogłyby się zgubić lub zniszczyć. Wtedy Kocie Żony mogłyby coś podejrzewać, przez co sytuacja stała się na tyle napięta, że doprowadziłaby jeszcze do zamknięcia Piwnicy pod Kocurrami.  
  Nie pomruczę, ale zasady to mają niespotykane i nie pozostaje mi nic innego, jak się im podporządkować. Choć ja kółka  na pazurku nie posiadam i nic w tej kwestii się nie zmieni, gdyż wybieram życie na kocią łapę , to muszę przyznać, że podoba mi się oryginalność Olbrzymowego klubu. Sam także posiadam mały talencik hokejowy, kiedy to za pomocą mojej kudłatej łapy gram piłeczką lub innymi drobnymi przedmiotami. Nie wiem tylko, czy zacne Olbrzymy będą chciały mnie zaprosić do drużyny, gdyż ja posiadam doświadczenie w hokeju na parkecie bądź podłodze, a nie na lodzie. Czas pokaże. 
Tymczasem poszliśmy dalej....

C.D.N. 😃
Kot_Ursus
11 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz