środa, 24 lipca 2013

560. Letnie pogawędki Luny i Ursusa


Dzień przed koszeniem....

Ursus: Może moi Ludzie widzą sens w koszeniu trawy, ale na pewno nie ja...
Luna: Moim zdaniem to też nikomu niepotrzebne, bo można sobie posiedzieć w zaroślach, poobserwować ptaki i owady z ukrycia, a tak co? Od razu nas widać. Jednak i tak wolę odpoczywać u Was, niż u siebie...
U:  A to dlaczego?
L: Bo u Was jest jeszcze jakaś trawa, a taka dzika jest najlepsza! Moi Ludzie pozbyli się jej całkowicie, zastępując ją płytami chodnikowymi. Do tego kopcą jak lokomotywy i futerko mi śmierdzi. Twoi Ludzie też cierpią z tego powodu- jako bierni palacze- i mają mrucząc krótko dość. Podirytowani muszą zamykać okna, przez co nie mogę do Was zajrzeć.
U: Za Ludźmi nie trafisz niestety, współczuję Ci, ale nie masz tak źle z uwagi na te przecudowne oczko z rybkami. Mniam, gdybym tylko mógł do Was przeskoczyć. 
L: Wierzę Ci, ja nawet podregulowałam swego czasu populację ryb w oczku wodnym i przyniosłam ją w prezencie Twoim Ludziom z okazji rocznicy ich Dnia Kółka. Pamiętasz? 
U: Oczywiście, że pamiętm, tyle że nie mogłem się nią nacieszyć, bo moi Właściciele schowali ją i dokądś wynieśli.
L: Może do którejś z ich skrytek? 
U: Mam obawy, że do Pana Śmietnika. Cwaniaczek zawsze zabiera ich zbędne rzeczy i nie wiadomo co dalej się z nimi dzieje...Hmm
L: Teraz przez te upały pełno much kręci się wokół Panów Śmietników, ale nie mam ochoty na nie polować.
U: Ja podobnie, zresztą kiedy już miało się w pyszczku prawdziwego ptaka, to czym jest taka mucha, czy komar. To nuda jednym słowem :)
L: Oj żebyś wiedział Olbrzymie, jak Cię rozumiem. Ale pszczółkę, osę, czy bączka też przekąszę. Hmm..
U: No co Ty?! Pszczołę? Ostatnio próbowałem pobawić się w kotka i bączka, a może trzmiela:), ale gdy tylko moi Ludzie zobaczyli, co knuję, natychmiast uratowali go i wypuścili od drugiej strony domu. Z pszczołami i osami robią podobnie. 
L: Wielka mi rzecz zjeść pszczołę. Raz to zrobiłam na oczach Twojej Pańci, a ona złapała się za głowę. Nie mogła uwierzyć, w to co widzi! Pomyślałam, że powinna się zdecydować, czy mamy regulować populację owadów, czy nie. Bo jeśli oberwało się nam za muchy i komary, to niby czym różnią się od nich pszczoły, osy, bąki albo trzmiele?
U: Są bardzo pożyteczne,  szczególnie pszczoły. To ma związek z niejakim zapylaniem kwiatów, czy coś takiego. Gdyby ich zabrakło, byłoby bardzo źle. Tak mruczał mój Pradziadzio Pavarotti. A wiesz, jak tak na Ciebie patrzę, to przypominasz mi trochę osę, przez żółty i czarny kolor, którymi możesz się pochwalić. Jedynie żądła brak, choć potrafisz na mnie naprychać!
L: Taka moja natura, ale nie mrucz, że tak często to robię...(co innego z Niebieściuchem)...
U: Tak sobie gawędzimy o owadach, a mnie przyszło do głowy i pędzelków zresztą też:), że połączenie pierwszych liter naszych imion daje UL! Jak taki domek dla  pszczół.
L: A to ci heca....A może powstałby w okolicy klub UL?
U: Hmm, może może....Uwaga, moje ludziowate idą, udawaj zmęczoną...
L: Wiem, wiem :)

2 komentarze:

  1. mocno skumplowani wyglądają :) zdjęcie świetne wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) to prawda, o dziwo nawet się zaprzyjaźnili, ale myślę, że to dzięki niesamowitemu niesamowitemu charakterowi Ursusa :) Mufasa nie chce jej zaakceptować, bo wciąż nie poddała się mu...

    OdpowiedzUsuń