poniedziałek, 25 sierpnia 2014

668. Zawsze po 23

   Spacerki to nieodzowny element mojego Olbrzymowego życia. Oczywiście w psich szelkach, na psiej smyczy i w psiej chuście! Nie chcę o tym nawet pamiętać, ponieważ wolę skupić się na przyjemniejszych rzeczach, czyli wyjściu i nocnej przygodzie. Oczywiście zawsze z moimi Ludźmi i zawsze po godz. 23! Nie pomruczę, ale wolałbym iść sam! A dlaczego tak późno? Bo wtedy jest już cicho, prawie nikt nie chodzi, a większość człowiekowatych szykuje się do snu. Najważniejsze, że rzadziej jeżdżą mechaniczne potwory, takie jak autobusy i samochody, których bardzo się boję. Kociompromitacja, bo ja Lewek nie powinienem dopuszczać do siebie strachu. Moi Pradziadziowie mruczeli, że ponoć kiedyś Pan Telewizor wyświetlał program o nazwie "Zawsze po 21". To ja jakby mam swój własny pod enigmatyczną nazwą: "Zawsze po 23". Nasza Właścicielka stwierdziła, że nie potrzebuje zegarka wieczorem, bo niemal zawsze zaczynam prosić o spacerek w okolicach godz.23.




  No może nie zawsze...Czasem zdarzyło się złamać zasadę pory dnia. To odstępstwo od reguły, o którym nikt nie musi wiedzieć, nawet Niebieściuch! Umywam łapki, bo to sprawka Pańci. Chciała sobie zobaczyć, jak obwąchuję rośliny, bo nocą trudniej o taki widok, jak powiedziała... hmm



4 komentarze:

  1. Piękne hortensje macie w ogrodzie. U mojej mamy też obficie kwitną. Jeden krzew nawet na niebiesko, to zależy od rodzaju podłoża. :) sarna

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebieskie też widziałam, ale to nie u nas w ogródku, bo ogród to wielkie słowo. To hortensje innych ludzi, obok których przechadzamy się z Olbrzymem :) Sarno, zwróć uwagę, źe Ursus ma smycz. W ogródku byłby bez niej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. No tak haha, wszystko musi obwąchać i sprawdzić. :)

      Usuń