poniedziałek, 24 kwietnia 2017

914. Remontowo i brak królika z parczku

  Święta minęły nam pośród kartonów, płyt gipsowo-kartonowych, wiertarki, wkrętarki, ukośnicy, śrub i wielu innych narzędzi, którymi Pańcio po godzinach samotnie remontuje domek. Co prawda Pańcia mu pomaga, na zasadzie "możesz przynieść, zanieść, pozamiatać", ale gdyby nie nasz Właściciel, to mogłaby sobie pomarzyć. Poza pomalowaniem, czy uszyciem poduszek i zasłon, niewiele by zdziałała. Pańcio jest samoukiem, chwalony przez Pańcię za niebywałą perfekcyjność i zmysł wnętrzarski w tzw. głowie, bo Pańcia najpierw musi sobie rozrysować, żeby zobaczyć, o co jej chodzi. Lepszy od wielu tzw. fachowców. Nie wszystkich, ale wielu. 
  Mufi-Mufasa:-Olbrzymie, Pańcio to inżynier, a nawet więcej, więc nie bądź zdziwiony, że coś wie. A Pańcia nauczyła się przy nim nazw różnych narzędzi, zauważ jak mu szybko podaje, kiedy ją o któreś prosi podczas pracy. Niczym asystentka chirurgiczna przy operacji :) Parę miesięcy temu jeszcze by myślała, co to frezarka, wyrzynarka, punktak, a teraz śmiga, że ho ho :) Nawet sama raz użyła wkrętarkę! Kiedy widząc nieznaną rzecz, zadaje mu pytanie: "a co to za cudo?":), Pańcio zawsze odpowiada.

Niebieściuch zawsze wie lepiej. Hmm. A ja również się angażuję i sprawdzam.


  Remont mógłby skłócić naszych Ludzi, gdyż wciąż żyjemy w chaosie, ale oboje jakoś rozumieją, że trzeba działać i są zgodni. My zaś mamy im za złe, że podczas Świąt Wielkanocnych nie było na stole królika z parczku! Jak Ludziowaci tak mogli? Trzy cwaniaczki skikają po trawce, zamiast zdobić stół wielkanocny. Jak już się Człowiekowatym nie chciało zajmować polowaniem, mogli mnie poprosić, a chętnie podregulowałbym populację królików :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz