wtorek, 25 czerwca 2019

1037. Wybawicielka

  Lato to czas, kiedy pogoda potrafi złamać nawet moją kocioosobę. O ile zimą radzę sobie ze śniegiem i mrozami,  głównie za przyczyną futra, o tyle na upały nie znalazłem sposobu. Odechciewa się wszystkiego, a w przypadku mojej nietuzinkowej i wszędobylskiej kocioosoby, to naprawdę niecodzienna rzecz. Wszyscy domownicy narzekają na przesadne ciepło, łącznie z Niebieściuchem. Lato to też okres, w którym do gry wchodzą moi odwieczni Wrogowie, czyli Wąż ogrodowy, Zraszacz Boogie i Woda, którzy nie pomruczę, ale potrafią zburzyć moje Olbrzymowe harówki trawkowo-chodnikowe. Ale jest ktoś, kto nas wszystkich ratuje z opresji gorąca i gdyby nie Ona 😄, naprawdę trudno byśmy wszyscy- łącznie z Ludziowatymi- przędli. To nasza Wybawicielka, czyli Pani Klimatyzacja, to jedna z moich najlepszych Przyjaciółek- obok Pani Lodówki, jeśli chodzi o sprzęty domowe. Swoim niepozornym wyglądem potrafi zdziałać cuda i pomimo że nie ociepla atmosfery domowej, to nie mamy jej tego za złe.


Potwierdzam, Ursus nie kłamie....



Pozwoliliśmy jej zająć nasze drzwiczki na koci świat, aby ułatwić jej zadanie. Oby rura jej nie zmiękła.


Ambrozja! Tylko się delektować! 😄
Idealna ochłoda na moje maine coonowe stare kości....i Ruskowe zresztą też...


Pani Klimatyzacja, dla kocich Przyjaciół i nie tylko Klima:
Czy ja dobrze słyszę? Kocury mnie lubią, a nawet uwielbiają? Cieszę się, że mogę pomóc, bo tak szczerze mówiąc, po jesienno-zimowo-wiosennym przebywaniu w garażu, chciałam się trochę przewietrzyć i rozprostować rurę....😄


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz