środa, 26 czerwca 2019

1038. Kasper

-Stare maine coonowe kości? Czy mnie słuch nie myli? Jestem co prawda kocioosobą w zaawansowanym wieku, ale wciąż potrafię używać uszy. Nazywam się Kasper i w grudniu skończę 19 lat! Ludzie Młodzików, bo Ursus i Mufasa to dla mnie jeszcze młodzież, poznali moich Właścicieli jakieś 2 lata temu w kościele. To tylko przelotni znajomi, których dzieli z moimi Ludźmi również różnica wieku, a których połączył temat koci i nie tylko. Gdy mnie zobaczyli 2 lata temu, zaskoczyła ich moja długa żywotność i aktywność. Wtedy jeszcze potrafiłem powywijać pośród roślin w szczuplejszym wydaniu, nie wspominając lat świetności, gdy byłem nieprzeciętnym płotkarzem 😉Aktualnie przesiaduję w fotelu albo w krześle ogrodowym, koniecznie z podwójnym siedziskiem podusiowo-kocykowym, z którego zarządzam dobytkiem i obserwuję, co się dzieje. Stałem się grubaskiem, ale na swoje usprawiedliwienie pomruczę, że trudno mi już zachować skoczność i zrzucić kilka dekagramów w tym wieku. Moi Ludzie zgodnie dali mi w tej kwestii spokój. Dostaję jakieś leki od weterynarza przemycane ze smakołykami, ale moja Pani nie wie, że ja wiem. Wybaczam jej- w końcu starość- nie radość. Mruczę o sobie. I co ja mam powiedzieć, jeśli chodzi o moje kości? Niech sobie Olbrzymo i Rusek darują tę hipochondrię. 

W związku z tym, że moi Ludzie to osoby 70 plus, także nie należą już do najmłodszych i swoje lata świetności powoli mają za sobą. Łatwo zauważyć, że jestem najstarszy z całego towarzystwa, a Właściciele Ursusa i Mufasy fiu fiu kiedy to było? Ale i na nich przyjdzie pora, wszak wszyscy się starzejemy, choć ja już raczej osiągnąłem ten etap! Według przeliczników liczę ok.92 człowieczych lat. Hmm. 
 Uniknąłem kilku pożegnań z moimi Właścicielami i choć mógłbym już przejść przez Tęczowy Most, to dokąd będę się śpieszył? Zdążę. Podobnie mój Pan, który w całkiem przypadkowej rozmowie z Ludźmi Młodzików, wyznał, że gdy miał ok.7 lat, ciężko zachorował. Wówczas lekarz, widząc że stan mojego wówczas młodego Pana się pogorszył, nakazał jego rodzicom, aby chłopiec przyjął Ostatnie Namaszczenie. Mój Pan umarł, czy jak to się mruczy- przeżył śmierć kliniczną. Wtedy pojawił się przy nim Anioł Stróż i zaprowadził go do drzwi Nieba. Tam ujrzał św. Piotra. Jednak św. Piotr przekazał mojemu Pańciowi, wtedy chłopczykowi, że jeszcze mu nie otworzy TYCH drzwi i że musi wrócić na ziemię. Potem Anioł odprowadził mojego Właściciela do jego ciała i gdy Pańcio się obudził, baaardzo płakał. Płakał z tęsknoty za TAMTYM światem. Nie chciał już zostać na tym. Chciał umrzeć. Zdążył doświadczyć nieopisanej inności tamtego życia i choć dziś ma 76 lat, niczego nie zapomniał. Powiedział Ludziowatym Olbrzyma i Mufasy, że TAM jest zupełnie inaczej, niż tu na ziemi...Niewyobrażalnie, o czym każdy przekona się w swoim czasie. Niedawno mój Właściciel wylądował drugi lub trzeci raz w szpitalu na serce, dokąd pojechał karetką- już myślał, że TE drzwi zostaną mu otworzone, ale....wciąż jest z nami. W każdym razie jest przygotowany, Ludziowaci Młodziaków na swój sposób też, a przynajmniej się starają...bo naprawdę nigdy nie wiadomo...Oby trafić pod TE niebiańskie drzwi, a nie te piekielne. My Koty nie musimy martwić się tymi ostatnimi.

  Aktualnie
2 lata temu...
2 lata temu
2 lata temu
Aktualnie

2 komentarze:

  1. Szaruś też miał skończone 19 lat jak od nas odszedł :( piękny wiek, ale zawsze zbyt wcześnie! Miluś ma 16 lat a już staruszek schorowany, coraz wolniej się podnosi i coraz wolniej chodzi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas leci, wszyscy się starzejemy i nic na to nie poradzimy. Nie wiem, co będzie z moimi kotami za 3 lata, ale dobrze, że odchodzą przed nami, bo kto by się nimi zajął, jak my? Buuu, smutne takie.

      Usuń