czwartek, 1 sierpnia 2019

1043. Półka i PółkoWnik Młodszy


  Nie tak dawno narzekałem na niedosyt i to wcale nie ten kulinarny, gdy Pańcia w garażu mianowała mnie podPółkoWnikiem. Wraz z Pańciem nadała mi taki stopień, co w ogóle nie miało nic wspólnego z niewłaściwym "u". Nadała go na podstawie nieumiejętności zdobycia przeze mnie wszystkich poziomów półek. Postanowiłem, że nie odpuszczę, a mojej uwagi nie mogła nawet odwrócić tajemna księga, pt. "Kuchnia polska". Akurat tak się złożyło, że jakiś czas temu Pańci chodził po głowie pewien pomysł. Nie chciała kolejny raz zagracać pokoju dziennego ogromnym drapakiem dla nas, ale połączyć tzw. funkcję kocią i książkową. Tak, abyśmy mogli się wspinać i mieć swoje norki, a jednocześnie, aby Ludziowaci mogli przechowywać swoje rzeczy. Takie dwa w jednym. Pańcia szukała inspiracji po sieci, które konfrontowała sama ze sobą. Wiedziała, o co jej chodzi, gorzej tylko, czy takie coś mogłoby powstać. W końcu, jakby to pomruczeć, nastąpiło tzw. BUM.😄 Znalazła coś, co wydawało się być podobnym. Pozostało tylko sprawę przedstawić "głowie" domu, wszak to "ona" musiałaby ją zrealizować. "Szyja" nastawiła się na kręcenie "głową" w te i we wte, nie spodziewając się, że "głowa" od razu pomysł zaakceptuje, że się "jej" spodoba i co najważniejsze, że ją wykona! I tak w wielkim skrócie: po godzinach Pańcio stolarz amator, wykonał od początku do końca półkę, złożoną z tzw. kubików, które najpierw rozrysował, obliczył, zakupił deski, pociął, złączył, pomalował. Nie pomruczymy, ale zachwyty Pańci trwają nieprzerwanie do dziś. A tak po cichu dodatkowa satysfakcja, jak niepozorna "szyja" może kręcić asertywną "głową". Nie wiem, czy ktokolwiek zrozumie moje Ursusikowe szyfry.😄 A dla nas, no cóż: niekończąca się przygoda wspinania się po schodkach, czy do budki, której otwór Pańcio wyciął z formy talerza. Czy będzie jeszcze rozbudowywana, się zobaczy. Aktualnie Ludzie zajęci są sprawą dachu i odremontowania strychu, więc półka nie przypomina jeszcze tej, o którą im chodzi. Tzn. nie została zapełniona, choć ostatnio stała się chwilowym składzikiem rzeczy, ale wszystko w swoim czasie. Za to ja postanowiłem wykorzystać okazję, aby pokazać Ludziom, że zdobędę każdy punkt półki i że żadna wysokość mi niegroźna. 



Rozpocząłem od wspinania po schodkach....


Aż dotarłem na sam szczyt. Cel osiągnięty. 



Powróciłem do budki, ale liczyłem na awans. Doczekałem się i z podPółkoWnika, zostałem mianowany na stopień PółkoWnika Młodszego. Hmm, bo Starszym jest ktoś inny....Ciekawe, kto?😄


 😆

2 komentarze: