sobota, 28 września 2019

1049. Trójkolorka i Łaciata Muu

  Na spacerkach oprócz podziwiania i kontrolowania przyrody, można też spotkać przedstawicieli świata zwierząt. Najczęściej po ptakach i zającach to psowate i kotowate. W drodze powrotnej z parczku, w którym zostałem okrakany przez kruki, moim Olbrzymowym oczom pojawiły się dwie kocie panny, tak przynajmniej osądziła Pańcia. Ja znam ich płeć, ale nie pomruczę.😉 Okazało się, że drogi tych dwóch cwaniaczek krzyżowały się wcześniej z moimi Ludźmi. Tyle że nikt nie raczył mnie o tym poinformować. W każdym razie nie dorównają i dorównają Białasce Filemoncii, czy Czarnulce Lunie, aby pretendować do nazywania je kocimi sąsiadkami. Pomruczałbym bardziej, że to kocie łaziki z sąsiedztwa. Gdzieś tam sobie mieszkają, ale nie wiadomo gdzie. Pańcia nie nadała im imion, odróżnia je tylko nazywając Trójkolorką i Łaciatą, które zmieniła na Muu. Hmm! 

Trójkolorka? Oklepane i nudne. Wysil się Ludziowato! Twój kocur wzbudza respekt, więc nie wchodzę mu pod łapy. 





Łaciata? Muu? A co to ja mleko? Bo na pewno nie krowa! Co prawda syknęłam na Ursusa, ale w ogóle się nie przestraszył, tylko napierał w moim kierunku.
Nawet żółta owca mi nie pomoże...;)




Musiałam wiać!!!! 


😉😆

2 komentarze:

  1. duży może więcej :) gabaryty Ursusa budzą respekt, co widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego daliśmy mu takie imię, gdy był kociątkiem, to już wiedzieliśmy, że wyrośnie z niego mini niedźwiadek ( z łac ursus), a do tego głośno mruczał, jakby traktor jakiś jechał hehehe. Czasem mały może pokonać takiego dużo, ale dzięki sprytowi, ale póki co wszystkie koty ( poza Mufim i białą Filemoncią) trochę się go boją...wiele psów też ( małych i średnich).

      Usuń