czwartek, 29 lipca 2021

1189 Żółwik żółtolicy (chyba)





Phi! Żeby tęsknić za starym i zużytym piekarnikiem, kiedy nowy już czeka na swój dzień otwarcia, to tego jeszcze nie grali :) Oby tylko takie problemy. Niech się Kocur cieszy, że nie musi dźwigać całego swojego domu na swoim futrzastym grzbiecie. Wtedy by dopiero lamentował. 






Ja bryknęłam sobie na chwilkę poza moje włości i zrobiłam przerwę od właścicieli, a tu masz ci pech, a może szczęście, gdyż moje drogi skrzyżowały się z Ludziowatą! Ona ciągle kogoś spotyka. Jak nie owce i barany, to kozice, jak nie kozice, to krowy, a nawet dzikie gęsi. A ponoć i żyrafę widziała. Ciekawe, czy tamtą trzecią, czyli obieżyświatkę- też? Może Olbrzymo coś wie. Na podstawie swej skromnej wiedzy oceniła, że jestem żółwiczką, a więc dziewczyną, a to z racji mniejszego ogonka, pazurków, a przede wszystkim mojego większego gabarytu, w porównaniu z żółwiami chłopakami. Jaka jest prawda, to zostawię dla siebie, hmm. Co ciekawe, u człowiekowatych jak i kotowatych, a także większości gatunków, to panowie zwykle bywają więksi i masywniejsi. U nas w rodzinie żółwi błotnych- to my babki dominujemy! Gdzieś przecież trzeba pomieścić jaja z młodymi. Tymczasem na mnie już czas. Przewietrzę plastron, pokręcę się, może popływam i do terrarium. Wyszłabym ze skorupy, ale nie mogę. 


 

Nie grali jeszcze tego, żeby jakiś gad wymądrzał się na blogu Ursusa. Z drugiej strony Kocisko gdzieś przepadło- tylko szczury mu w głowie i na pędzelkach…ale ja też nam sporo roboty…


😆😂

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz