wtorek, 5 kwietnia 2022

1242. Próba odwetu na człowieczej kuwecie

  Za upokorzenie i wstyd jakie spotkały moją kocioosobę, w związku z zamknięciem mnie w Szklanej Pułapce, gdzie w asyście Pana Prysznica i Pani Wody dokonano tego, czego dokonano, postanowiłem się odegrać. I choć zemsta to żadne rozwiązanie, jak uczył mnie niezastąpiony Pradziadzio Pavarotti, to pokusa wyrównania rachunków z Ludziowatymi okazała się silniejsza, niż przypuszczałem. Cel padł na człowieczą kuwetę, zwaną w ich żargonie kibelkiem. Czasem idąc głębiej- z niezrozumiałych dla mnie powodów: Panem Klopem albo Wujkiem Cześkiem! Hmm! :) Czy stał za tym nazewnictwem świat sportu, czy inny, nieważne. Najważniejsze, że nikt nie był w stanie mnie powstrzymać. Najpierw wskoczyłem na ów tron, aby go skontrolować. Musiałem znaleźć jego słabe punkty, by jak najszybciej pozbawić go jego funkcjonalności. Tak, aby Ludziowaci doświadczyli, czym kończy się zadzieranie ze mną. Zajrzałem tu i tam, aż moim Olbrzymowym oczom objawiły się dwa, dziwnie wyglądające przyciski. Pokryte chromem, o okrągłym kształcie przykuły uwagę moich futrzastych łap. Guziki różniły się wielkością, jeden mniejszy prawdopodobnie odpowiadał za dostarczenie mniejszej ilości wody, drugi większy zapewniał większy strumień. Dlaczego tak? Nie wnikałem. Szybko się zorientowałem, że takie bezcelowe dotykanie przycisków, donikąd mnie doprowadzi. Najbardziej zaintrygował mnie brak żwirku w muszli! Jego nieobecność nie pasowała mi do mojej układanki. Bo znowu Pani Woda? Czy ona musi być wszędzie? Rozwiązanie zagadki z chromowanymi włącznikami, zajęło mi tyle czasu i zmęczyło na tyle, że postanowiłem pójść dalej. Ku mojemu zaskoczeniu ponownie trafiłem na szkło, tyle że inne, bo lustrzane. Nie wierząc własnym oczom, ujrzałem w nim moje odbicie pyszczka. Poczułem się jakby ktoś cofnął wskazówki zegara i przeniósł mnie w czasie. Przeszyła mnie myśl, iż ktoś lub coś ponownie próbuje zamknąć mnie w Szklanej Pułapce. Tym razem w Lustrzanej i choć bez Pana Prysznica, to także nieco przerażającej. Gdy wspiąłem się na wyższy poziom i spojrzałem na człowieczą kuwetę z góry, zwierciadło tak mnie osaczyło, że zapomniałem, po co właściwie pojawiłem się  w pomieszczeniu klozetowym. Moja kocia intuicja mi podpowiedziała, że o to właśnie chodziło: o odwrócenie mojej uwagi. Lustro zadbało, aby mnie rozkojarzyć i sprawić, abym zapomniał o moim odwecie na Ludziach! Może rozmyło moje myśli, ale ja mu jeszcze pokażę!


-O co tu chodzi? Jak to obsłużyć? Czy bym potrafił? Ale tak bez żwirku?

-Ooo, a kuku! Jestem malutkim kotkiem😎

-Tak, tak tam w lustrze to właśnie ja! 

😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz