wtorek, 26 lipca 2022

1260. Babcia w „Babci”

  Babcia Keri ponownie sprytnie się ukryła. Nie wiedziałem tylko, czy to zamierzone, czy zupełny przypadek. Na pewno musiałem uszanować jedno. Nie wolno mi naprzykrzać się moim Przodkom po drugiej stronie Mostu, tudzież lustra, gdyż całkiem mógłbym ich spłoszyć. Jak nakazał Pradziadzio Pavarotti, mam żyć kocim ziemskim życiem i skupić się na Ludziowatych i Mufasie. Zanurzając się w tym drugim świecie, przegapię ten. Gdy te wszystkie trudne myśli kłębiły mi się w głowie, przenikając na pędzelki i grzbiecik, nagle usłyszałem delikatne pukanie do mojego lustra. Po drugiej stronie swymi żółtymi oczami wpatrywała się we mnie Babcia Keri. Jej ciemnobrązowe, błyszczące futerko odbijało promienie słońca. Niczym Africa Princess, jak na jej prawdziwe imię przystało. Przywykłem już, że każdy mój Przodek TAM wyglądał młodziej ode mnie, ale w przypadku Babci furorę dodatkowo robił kolor jej umaszczenia. Większość moich Przodków, charakteryzowały barwy szaro-niebiesko-rude, z domieszką białego lub czarnego, to też egzotyczność, czy oryginalność Babci przyciągała moją uwagę nieco bardziej. Pomyślałem, że chciałem jej tylko opowiedzieć o moim udziale w „Kottergeist”:) i o czym ów horror opowiadał… Kołowrotek wielości wątków osaczających moją kocioosobę, przerwał subtelny głos mojej Przodkini.

-Wnusiu, a co Ty tak rozmyślasz? Twoje myśli, które krążą nad Twoimi pędzelkami, widzę i słyszę, więc nie musisz mi nic tłumaczyć. Film również znam i obejrzałam, więc nie musisz nic streszczać. To taka historyjka o posępnej i nieobliczalnej myszy, która strasznymi metodami próbuje wciągnąć kota, czyli Twoją postać- do telewizora. Czy jej sztuczki zdadzą egzamin i czy uda jej się wygrać z futrzastym przedstawicielem kotowatych, to się okaże. Horror o grze w kotka i myszkę. 

-Babciu, to niewiarygodne, Ty wszystko wiesz! 

-Ursusiku, wiem tyle, ile jest mi dane wiedzieć. Dodam, że dostałeś tę rolę z racji Twych ponadprzeciętnych umiejętności regulacji populacji gryzoni. Jako Wielki Łowczy Polny zaimponowałeś w świecie Olbrzymów! 

-Babciu… jesteś niesamowita! 

-Oj tam Wnusiu, to nie moja zasługa. Ale zdradzę Ci mój mały sekret. Ja również kiedyś za życia ziemskiego wystąpiłam w pewnym horrorze pt. „Babcia”. Postać, w którą się wówczas wcieliłam, wymagała ode mnie niebywałych umiejętności. Tytułowa „Babcia” nie liczyła się z nikim, straszyła, wzbudzała niechęć i siała spustoszenie. Ten horror to taka przygoda w moim kociożyciu. 



-Babciu, jak najprędzej muszę to obejrzeć! 

-Wnusiu, takie kino to stare dzieje i nie wiadomo, czy Ci się spodoba. 

-Babciu, na pewno będę pod wrażeniem. 

-Ursusiku, mój ówczesny menadżer, czyli mój Dziadzio Daker DeVito przekazał mi całą swoją wiedzę kocioaktorską. 29 lipca skończyłby 24 kocie lata, przeliczając na człowiecze, to ze 112! 

-Babciu, nie wiem, co pomruczeć…Prapradziadzio DeVito? Zaiste posiadam nietuzinkowe geny. 

-Wnusiu, dodaj geny Pradziadzia Pavarottiego, Pradziadzia Radio Gagi, Dziadzia-Pradziadzia Dream-Dandiego o innych nie wspominając i nie dziwne, że jesteś, jaki jesteś…

-To znaczy łobuz i gagatek?

-Oj to tak między innymi, tylko na marginesie…


   
http://diamondparadise.com.ua/animal.php?n=sebascos-daker-devito&id=311            

                                           

Hmm, Ursusiku, niebywały Praprawnusiu, tu Prapradziadzio DeVito. Miło mi Cię poznać. Trzymaj się i psoć, ale tylko troszeczkę….



🤣😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz