poniedziałek, 5 września 2011

411.Kocie prawo jazdy Ursusika!


    Drodzy Czytelnicy! Miałem tyle spraw na pędzelkach przez ostatni czas, że nawet nie zamierzam denerwować się podejrzanymi włamaniami, ze strony ptaków, Aniołka, czy choćby Walentego Rudolfinio do naszego bloga.  luzak  
 Z kolei chciałbym pochwalić się nietuzinkową informacją. Za namową Pradziadzia Pavarottiego w końcu udało mi się zrealizować kolejne marzenie, czyli zdać egzamin na kocie prawo jazdy i od tej pory mogę jeździć bez pomocy cwaniaczka Mufasy. Niebieściuch niby się cieszy, ale kręci wąsikiem, podobnie jak to było z uzyskaniem przeze mnie dowodu kociobistego w poprzednim roku. Wszystko dlatego, iż nie potrafi się pogodzić z faktem utraconej kontroli nade mną, a także tym, iż nie może już wtrącać się w moje Olbrzymowe życie. Od tej pory będę mógł samodzielnie jeździć do Kociarvardu, czy na Kocią Akademię Wychowania Kociofizycznego (KAWK), na których zajęcia zaczną się w październiku, ale wcześniej muszę pomyśleć o jakimś środku kociotransportu.  hehe A oto moje kocie prawo jazdy. 
P.S. Jako że świat koci różni się od świata ludzkiego to nadmienię tylko, że zdecydowałem się zdawać egzamin na kategorię "W", czyli na wszystkie pojazdy luzak. Nie zamierzałem rozdrabinać się jak Ludzie na kategorie A czy B, czy inne takie...Egzaminy zdawałem w ośrodku w Kotonolulu, a wszystko odbywało się w tajemnicy, gdyż nasi Właściciele nie mogli się o niczym dowiedzieć.




Kot_Ursus
10 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz