środa, 7 września 2011

412. Ursus sam w domu i Mufasa rowerzysta;)


  Euforia spowodowana zdanymi przeze mnie egzaminami na kocie prawo jazdy powoli opada. Jednak na brak wrażeń nie narzekam, gdyż moje Ursusikowe życie do nudnych nie należy. Niedawno Mufasie przydarzyła się mała niedyspozycja, którą najprawdopodobniej wywołała tabletka na odrobaczanie. W kilka dni po jej zażyciu, zaczął intensywnie kichać, w dodatku jego nos też za ciekawie się nie prezentował. Pańcia się zdenerwowała, bo nie sądziła, że taka zwykła tabletka może tak pogorszyć stan zdrowia Ruska. Ludziowate umówiły się więc do gabinetu weterynaryjnego, a jako że daleko tam nie mamy, postanowili zabrać Niebieściucha rowerem! No nie! Nie dość, że zostałem sam w domu i odpowiedzialność za domek spadła na moje pędzelki, to na dodatek to Mufasa, ku jego niechęci, wybrał się na małą przejażdżkę. Zabrał ze sobą koci paszport, książeczkę zdrowia i zapewne swój dowód kociobisty, o kocim prawo jazdy nie wspominając. Pańcio przygotował mu wygodne siedzenie, ale Niebieściuch jak to Niebieściuch, jak zwykle marudził i nie doceniał starań naszego Właściciela. Kiedy wrócili do domku, podsłuchałem, że mnie również czeka taka mała wyprawa, gdyż trzeba mnie zaszczepić! Na pewno zabiorę moje kocie prawo jazdy i to ja będę prowadził rower, a nie jak to się Pańciowi wydaje, że to jego zasługa. hehe  luzak 




Kot_Ursus
15 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz