poniedziałek, 6 sierpnia 2012

483. Ursusik po meczu siatkówki

    Pomimo wspólnego kibicowania z moim olbrzymowym rodzeństwem w Klubie Szafa, przy ćmie po amerykańsku, nie udało się siatkarzom z kraju moich przodków pokonać Rosji. Trzeba przełknąć gorzką pigułkę, niekoniecznie tę na odrobaczanie i pogodzić się z przegraną Stanów Zjednoczonych z krajem przodków Mufasy. Za to trzeba przekąsić coś pysznego! Nasi Ludzie też trochę niezadowoleni z obrotu sprawy Polski, ja również, jedynie Niebieściuch w dobrym humorze.

  Nie załamuję się jednak, bo jeszcze nic straconego. Dobrze, że choć pewna pani w tenisie z USA pokonała inną z kraju przodków Ruska. Na razie omija nas odwieczny konflikt, pt. "Komu kibicować?", bo przecież gdyby doszło do spotkania Polski ze Stanami Zjednoczonymi lub Rosją, wtedy zmienią się nasze oczekiwania. Ale, o ile moi Ludzie chcieliby, abyśmy wspierali ich kraj przodków, o tyle oni unikają odpowiedzi na pytanie, komu bedą kibicować, kiedy do rywalizacji stają USA i Rosja. Nigdy się nie określają, zawsze kierują się niejakim rozumem i szacowaniem. Takie cwaniaczki.

4 komentarze:

  1. cwaniaczki :) ale jakoś zawsze trzeba sobie radzić i czasem rozum na pomoc przywoływać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można kierować się też intuicją, ale rozum jest ważny :)))

      Usuń
  2. Ursusie...ty byś im pokazał jak się gra... ale szkoda mi siatkówki plażowej, bo chłopaki dobrze szli....i nie doszli

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, siatkarze plażowi byli tak blisko, ale cóż, może następnym razem....teraz trzeba trzymać kciuki za tych drugich siatkarzy, hehe i to z Rosją :))) Mufaska na szczęście kibicuje śpiąc :))

    OdpowiedzUsuń