środa, 1 sierpnia 2012

481. Kropka wita!

Witam, tu Kropka. Co prawda mam inne imię, ale ta Pańcia nazwała mnie tak, a nie inaczej i tak zostało. Ludzie Ursusa i Mufasy nie wiedzą, czy jestem dziewczynką, czy chłopcem, ale wywnioskowali na podstawie mojego pyszczka, że raczej jestem kocią panną. Mieszkam w innym domku niedaleko Niebieściuchów, ale nie stanowią oni dla mnie problemu, jednak ta Czarna Luna już tak! Zawsze kiedy się spotykamy wieczorami, dochodzi do głośnych kocich rozmów i nawet łapkoczynów! Wskakujemy najczęściej na murek pewnego złego czlowieka, który zachowywał się bardzo niegrzecznie w stosunku do Ludzi moich kocich sasiadów. Prawda jest taka, że źli ludzie również mnie nienawidzą i gdyby tylko mogli, to by mnie oblali smarem, jak Czarnulkę. Choć wiem, że nic mi nie grozi ze strony właścicieli Ruska i Olbrzyma, to wolę pozostać z boku. Mieszkam z moją mamą, która gabrytowo prawie dorównuje Ursusowi, a którą jego Ludzie nazywają Królową Matką  lub pieszczotliwie Mamusią :)) Jestem z wyglądu jej kopią, choć zdecydowanie mniejszą i to ona przegania Lunę, kiedy ta napatoczy się jej w drogę. 

    I jeszcze jedna rzecz. Spotkałam ostatnio podczas spaceru kudłatego Rysia Ursusa, kiedy to paradował na sznurku ze swoimi Opiekunami. Nawet klawo to wyglądało :) Pańcio dysponował tylko swoim telefonem, więc zdjęcie mojej kocioosoby do najwyższych jakościowo nie należy, ale co tam. Zauważyłam, że Olbrzym kręcił się wokół pewnego domku, który zamieszkuje pewna Dama Ragdoll i nie wiem, czy czasem nie wpadli sobie w oko, kiedy siedziała w oknie. Oboje kudłaci i włochaci, a co najważniejsze łączy ich ten sam kraj przodków. Ale jakby co, to jak nic nie mruczałam.

9 komentarzy:

  1. Taka widzę Kropka - plotkara z Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, właśnie, a do tego zadymiara. Niedawno biła się z tą czarną Luną, na całą ulicę było je słychać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, jakby zobaczyły Twojego piesia, to od razu by pouciekały w krzaki :)))

      Usuń
  3. aja zdałam sobie właśnie sprawę, z tego, że Ty , pańcia, mieszkasz na osiedlu i w uliczce, gdzie mieszka jednocześnie dużo kotów, czy to przypadek czy specjalnie wyszukałaś takie otoczenie?
    A

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nic nie wyszukalam, to M hihi. A tak w ogóle to nie da się oszacować, gdzie mieszkają koty, ja je często spotykam, bo zwracam na nie uwagę. Psy też są, ale na nie mniej zwracam uwagę :))) niektórzy ludzie wybierają koty, bo łatwiejsze w obsłudze, że tak powiem, ale większość wg mnie siedzi w domach.

    OdpowiedzUsuń
  5. ahahah koty łatwe w obsłudze, dobre, to powiedziałaś coś wręcz odwrotnego co zazwyczaj mówią ludzie, że te kupy, że ten zapach, pazurki, wielu ludzi ma nawet kłopot żeby wyczesać kota, niektórzy nie mogą za nic w świecie nauczyć kota załatwiać się do kuwetki, i co ciekawe, niektórym ludziom udają się koty i udaje się je wychować, a niektórym nie, od czego to zależy? to mnie ciekawi
    A

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tego tez nie wiem, może to zależy od tego, jak sie rozumie naturę kota? sama po sobie mogę powiedzieć, że mam dobra rękę do kotow, choć moze Ty masz lepszą, bo ja mam do czynienia z kotami rasowymi albo z takimi, które mają domy. Ostatnio udało mi się w końcu nauczyć Lunę, że ma czekać na resztki po moich kotach, a nie że pcha sie pierwsza do korytka:)) M sie ze mną droczy, że mogę pisać poradniki, jak rozmawiać z kotem, a ja mu że taaaa i że moze będę jeszcze występować z tym Meksykaninem od psów na NG w tv hahahahahahahaha
    A tak na poważnie, to dziwne są te opinie ludzi o rzekomym zapachu kotow, przecież one nie śmierdzą, a kupy no cóż, każdy je produkuje, a psich wiele widzę na ulicach i chodnikach, mimo że wielu ludzi sprząta.

    OdpowiedzUsuń
  7. no tak, same koty może nie śmierdzą, i nie powinno w domu śmierdzieć, wystarczy ze właściciel dba o to otoczenie,
    A

    OdpowiedzUsuń