czwartek, 25 października 2012

502. Teddy

  Bywa, że nasz Pańcio od czasu do czasu wspomina, że pomimo popularności kotów rasy maine coon, jakoś rzadko je widać. Z kolei Pańcia uważa, że to dobrze, bo oznaczałoby to, że wszystkie- są nie tylko ozdobą swoich domów, ale również ich ludzie dbają, aby nie łazikowały zanadto z racji naszego ufnego charakteru oraz obawy przed kontaktem ze złym człowiekiem. Niestety takich ludzi nie brakuje. Pomądrzyła się, aż tu proszę pewnego dnia spotkała na swojej drodze takiego oto Kociego Jegomościa i to mojej Olbrzymowej rasy. Zdążyła się tylko dowiedzieć, że nazywa się Teddy i podobnie jak ja liczy sobie 5 lat. Szybko telefonem, bo nic innego pod ręką nie było, uwieczniła go sobie na pamiątkę. Co ciekawe on wygląda na dużego kocura, jednak według relacji Pańci, należy do maine coonów miniaturek, bo w porówaniu ze mną jest malutki, choć wątpię, żeby takowe istniały. Ponoć waży tylko 5 kg. Ale oczywiście gabaryty Teddiego mnie nie interesują, ważne, że obaj należymy do tej samej rasy i kotowatych w ogóle.



Witam, to prawda. Za duży to ja nie jestem, choć na zdjęciu tego nie widać, ale to nieważne. Podczas spotkania się z tą Pańcią, najpierw domagałem się od niej drapanek za uszami i po grzbiecie, pomimo że za bardzo się nie znamy, a kiedy mnie wygłaskała, odpłaciłem jej donośną mruczanką. Potem, kiedy nikt nie widział, przykucnęła i powiedziała mi coś ważnego do pędzelka:
" Co Ty tak sobie chodzisz po ulicy Teddy, nie wiesz, że źli ludzie grasują tu i ówdzie? Gdybyś wiedział, co spotkało Lunę, moją kocią sąsiadkę albo jak nam grożono wywiezeniem Ursusa, to z pewnością nie wychyliłbyś pyszczka poza próg Twoich drzwi. Fajny z Ciebie Kocuuro, ale dam Ci radę, nigdy nie łazikuj sobie, lepiej siedź w domku i zajmuj zaszczytną funkcję kanapowca. Haruj, pędzluj miski i mrucz Twoim Ludziom. Wierz mi, że to wszystko dla Twojego dobra".

Wziąłem sobie jej słowa głęboko do serca i od tamtej pory już nie wychodzę. 

2 komentarze:

  1. ślicznota :) świetnie, że dobrych rad i ostrzeżeń słucha!

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, właśnie, chyba wziął sobie do serca moje słowa, bo go juz nigdy nie spotkałam....wszystkie koty trzeba ostrzec przed złymi ludźmi :)))

    OdpowiedzUsuń