wtorek, 11 marca 2014

627. Różność



  O ile dla Niebieściucha dzień bez Bambosza jest dniem straconym, o tyle dla mnie identyczna sytuacja ma miejsce z wędką! Kto by się spodziewał, że tak stracimy głowy, a ja w zupełności i to w połączeniu z pędzelkami, na punkcie tych dwóch różnych kocich akcesoriów. Ta nasza odmienność, czy to w charakterze, czy wyglądzie oraz upodobaniach odnośnie jedzenia, czy wyboru zabaw i zabawek bardzo podoba się naszym Ludziom! Mówią, że jesteśmy wtedy ciekawsi, każdy ma swój urok i coś się dzieje. Hmm. Oni też niby podobni, ale jednak różni. A może o to chodzi? Bo byłoby nudno? 
Mufasie nikt nie przeszkadza w rozkoszowaniu się jego ukochaną budką, gorzej ze mną. Tak się składa, źe Sąsiadka Luna-Umcia-Lunochod :), również nie potrafi przejść obojętnie koło wędki, co powoduje, że w jej obecności nie potrafi zachowywać się jak na kocią damę przystało. Ja zaś nie zamierzam dzielić się z nikim moją zabawką! Czy Czarnulka musi wędkować wtedy, kiedy ja? Nic z tego! Absolutnie się nie zgadzam.
-Oj tam, oj tam. Nie marudź Olbrzymie. Luna.
:)

2 komentarze:

  1. Ursusie, ja również najbardziej na świecie lubię tę wędkę. Żadna inna tak doskonale nie udaje ptaka :) Po zabawie jestem wykończony i zapadam w długi sen :) Ale z Luną bym się chętnie pobawił w polowanie. Pewnie i tak byłbym lepszy :) Rudi

    OdpowiedzUsuń
  2. Rudi, nie wiem tego, bo Luna widząc wędkę, traci kontrolę nad sobą. Biega, skacze za nią i w ogóle nie zauważa, że to MOJA zabawka, taka z niej egoistka! Dochodzi do takich sytuacji, źe moi Ludzie muszą ją wystawić za drzwi, inaczej nie pozwoliłaby mi powędkować. Może to głupio brzmi, ale innego wyjścia nie widzą, a całą sytuację Lunochod:) często ogląda przez kocie drzwiczki. Dopiero, kiedy się zmęczę, ludzie ją wpuszczają z powrotem i trochę z nią pograją. To nie ich kot, więc trochę inaczej ją traktują, co gorsza ona ciagle wraca, hmmm :))) nachalna z niej kotka....

    OdpowiedzUsuń