czwartek, 12 czerwca 2014

651. Lew pozostaje lwem ;)

Uff, ale się działo. Niedawny Czarny piątek, bo tak nazwali ten dzień moi Ludzie, kiedy nic nie jadłem i nie piłem, do tego osowiały i przygnębiony w fotelu, bardzo ich zasmucił. Na szczęście moje chorowanie skończyło się, ale nie ma łatwo, gdyż 24-godzinny dług żywnościowy, który moi Właściciele mają wobec mnie, wydłużył się o kolejną dobę. Wyraźnie zażądałem napełniania misek na zawołanie i co ciekawe Pańcia i Pańcio z  radości na myśl o pędzlowaniu misek przeze mnie, biegną w tzw. podskokach do kuchni. :-D  Tak bardzo się cieszą, że wróciłem do zdrowia i formy, że są w stanie zrobić dla mnie niemal wszystko. Opłaca się chorować, jak widać. Niebieściuch też jakiś milszy, nawet na kilka dni z powodu mojej niedyspozycji zrezygnował z funkcji Króla domu. Nie łudzę się jednak, bo nie zamierza abdykować! Hmm. Tymczasem rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej i choć będę kibicował USA, to hasłem przewodnim, które szczególnie wpadło mi w moje żółte oczy, a które idealnie do mnie pasuje, jest hasło reprezentacji Kamerunu. A jest nim:
LEW POZOSTAJE LWEM! 

 

I to jest prawda!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz