wtorek, 17 maja 2016

832. Pogaduszki z Pańcią...

  Trwałem na trawce w oczekiwaniu na Pańcię i kiedy tylko się pojawiła, natychmiast wyraziłem moją irytację. Brzucho lekko burczało, a moje łapki marzyły o kolejnej przechadzce. Zrobiłem ponoć takie miny, że nie obyło się bez podśmiechiwała Ludziowatej. Postanowiła trochę ze mną pomówić, po czym przetłumaczyła nasze pogaduszki z j. miaukowego na polski. Że też wiedziała, o czym mruczałem...


-A kto to tu na mnie czeka? A co to Ursusik chce mi powiedzieć? 
-Żądam napełnienia miski i wyjścia ze mną na spacerek!
-pierwszą prośbę spełnię, ale druga to dopiero jutro.
-jak to jutro? Teraz!
-W niedzielę na spacerku z Tobą zaziębiłam się, a to wszystko przez to, że znowu temperatura tak się zmieniła, jakbym po tygodniu na Kocich Hawajach wróciła do chłodniejszej strefy klimatycznej. Nie martw się, bo-poza kaszlem i lekkim katarem już mam się lepiej. Łóżeczko, kołderka, polopiryna S i prof. Mufi-Mufasa Mufasow bardzo mi pomogli!
-Nic mnie to nie obchodzi, ma być spacerek. 
-Ursusiczku, będzie jak powiedziałam! 
-A Pańcio?
- być może z Tobą wyjdzie, ale nie obiecuję. Może być zbyt zmęczony. Możecie za to wspólnie poharować wieczorem na kanapie przed telewizorem, oglądając meczyki elity hokeja.
- bardzo dobry pomysł.
- coś Twój kraj Przodków gra słabiej od kraju Przodków Mufasia...
- Nieprawda!!! Niebieściucha na pewno pokonamy! 
-Tak czy siak obie Wasze drużyny awansowały dalej...
-i tak z nimi wygramy Pańciu
-nie wiadomo Olbrzymie, kto zdobędzie tytuł mistrza, tymczasem miska czeka... 
-pomruczałem, że zwyciężymy, to zwyciężymy!
-Ursusiczku, tylko spokojnie...
:)

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Początkowo ze mną gadał, a potem ziewnął, no i każda mina się przydała do wpisu :)))

      Usuń