wtorek, 19 lipca 2016

848. Przerwana harówka przez...upadek Pańci

  Dziś Pańcia, jadąc, aby umówić się na wizytę u dentysty, miała wypadek na rowerze! Jakiś chłopak wyprzedzając ją, jakoś dziwnie zahaczył swoim rowerem o jej rower i w efekcie niechcący doprowadził do zderzenia pojazdów i upadku naszej Ludziowatej. Swojego też. Na średniej prędkości Pańcia wyleciała ze swojego dwukołowca, stłukła sobie kolana i prawe ramię! A że gorąco, to miała tylko krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, a takie ubranie nie mogło jej ochronić. Przypadkowi Ludzie natychmiast pobiegli do niej z pomocą, a pobliska przychodnia stomatologiczna użyczyła zimnego kompresu. Natychmiastowe chłodzenie stłuczonych kolan naszej Pańci bardzo jej pomogło i zmniejszyło pojawiające się guzy. Zszokowana Ludziowata początkowo nie kryła łez, po czym wzięła się w garść. Nie czuła się też komfortowo skupiając na sobie uwagę tylu osób. Ludzie tak się przejęli, że zalecali jej wizytę w szpitalu. Nieznane dwie Panie najpierw pytały, czy nasza Ludziowata może zginać nogi, a widząc że kuleje, nalegały, aby ją podwieźć do domu. Mówiła, że nie trzeba, że dziękuje za pomoc, ale w końcu zgodziła się.  Wyczułem dzięki moim pędzelkom, że coś się stało, po czym wraz z Niebieściuchem natychmiast przerwaliśmy żmudną:) harówkę łóżkowo-kanapowo-kocykową i kiedy Ludziowata pojawiła się pod domkiem w samochodzie obcych kobiet, czekałem na posterunku, czyli w okienku! 


Mufi-Mufasa: niedobrze!

Nad dniach czekają nas jej siniaki, więc musimy działać, by futerkiem i mruczanką ukoić jej niedyspozycję. 
Na koniec tej historii pomruczę tylko, że rower naszej Właścicielki Pańcio odebrał potem spod przychodni stomatologicznej, co chyba rozbawiło ich oboje. Pańcia zaś nie spodziewałaby się, że zderzenie dwóch rowerów może być tak bolesne...

2 komentarze: