poniedziałek, 23 maja 2016

835. Wygrana Niebieściucha


To nie do wiary! Kraj Przodków Niebieściucha wygrał z krajem moich Przodków w hokeja elity na lodzie i zdobył brązowy medal! Oba zespoły dotarły do strefy medalowej, ale to Rusek teraz się cieszy. Cwaniaczek może i mnie pokonał, ale w następnym roku sobie odbiję. A co gorsza nasi Ludzie również obstawiali Rosję, twierdząc żebym nie traktował tego kociobiście, gdyż kierowali się tym, jak nasze drużyny wypadły podczas całego turnieju. Tak naprawdę było im obojętne, kto zwycięży, bardziej życzyliby sobie takiego poziomu i sukcesów krajowi ich Przodków! A w ogóle to niedługo tyle kolejnych wydarzeń sportowych, że nie wiem, czy starczy mi czasu:), póki co spróbuję ugryźć Mufasę...

Mufi-Mufasa: nie popisuj się Olbrzymie...nie pierwsza to rywalizacja między nami i nie ostatnia...hmm
:) 


piątek, 20 maja 2016

834. "Psia" tajemnica Ursusika

  Jako że Niebieściuch odkrył swój sekret, dotyczący pożyczenia na czas nieokreślony okularów Pańci, to ja postanowiłem wyjawić moją Olbrzymową tajemnicę. Od kilku dni mój grzbiecik zdobi tajemnicze wdzianko, o niezbyt chlubnym napisie w języku kraju moich Przodków: mam na imię pies. Choć nie jestem psem, to często bywam do niego porównywany. Kociompromitacja! Ubranko przyodziewam od czasu do czasu do chodzenia po tzw. domu i podczas zabawy z ludziowatymi. Ono w jakiś dziwny sposób ich rozśmiesza i według nich jakoś mnie określa. Podejrzewam, że nie chodzi o napis sam w sobie, to coś bardziej skomplikowanego i głębszego. Może dlatego, że na spacerkach zachowuję się wręcz jak pies policyjny!? Tzw. Olbrzymo Patrol! Nic nie ujdzie mojej uwadze, obwącham każdy podejrzany zapach, zawsze wiem, co się dzieje na osiedlu i każdy kotowaty schodzi mi z drogi i się mnie boi. No, prawie każdy, ale Mufasa się nie liczy! :)



Podczas kontrolowania osiedla: :) 




To prawda: sam na widok Ursusa dałem łapkę pod najbliższy samochód. Jeszcze się nie poznaliśmy, ale mnie zaintrygował. Inny Rudasek z okolicy. 

:-)


czwartek, 19 maja 2016

833. Pańcia "Hilary"

  Któregoś dnia naszą Pańcię dopadło roztargnienie. Spowodowało ono, że szukając swoich okularów korekcyjnych do tzw. chodzenia, nie zauważyła, że tak jak tytułowy bohater wierszyka Juliana Tuwima, pt. "Pan Hilary" również miała je na nosie. Śmiała się sama z siebie, ale nie do śmiechu było jej wczoraj, kiedy w drugim futerale zabrakło drugiej pary jej okularów, tym razem przeciwsłonecznych- również korekcyjnych. (Wzroku sokoła to ona nie posiada ;)) Upewniła się, że nie włożyła ich wcześniej na nos, po czym lekko zdenerwowana zapytała Pańcia: "gdzie są moje okulary?".
No cóż, Pańcio chyba nie chciał odpowiedzieć, a ja zastanawiałem się, kiedy ją poinformować, że zostały pożyczone na czas nieokreślony. 



wtorek, 17 maja 2016

832. Pogaduszki z Pańcią...

  Trwałem na trawce w oczekiwaniu na Pańcię i kiedy tylko się pojawiła, natychmiast wyraziłem moją irytację. Brzucho lekko burczało, a moje łapki marzyły o kolejnej przechadzce. Zrobiłem ponoć takie miny, że nie obyło się bez podśmiechiwała Ludziowatej. Postanowiła trochę ze mną pomówić, po czym przetłumaczyła nasze pogaduszki z j. miaukowego na polski. Że też wiedziała, o czym mruczałem...


-A kto to tu na mnie czeka? A co to Ursusik chce mi powiedzieć? 
-Żądam napełnienia miski i wyjścia ze mną na spacerek!
-pierwszą prośbę spełnię, ale druga to dopiero jutro.
-jak to jutro? Teraz!
-W niedzielę na spacerku z Tobą zaziębiłam się, a to wszystko przez to, że znowu temperatura tak się zmieniła, jakbym po tygodniu na Kocich Hawajach wróciła do chłodniejszej strefy klimatycznej. Nie martw się, bo-poza kaszlem i lekkim katarem już mam się lepiej. Łóżeczko, kołderka, polopiryna S i prof. Mufi-Mufasa Mufasow bardzo mi pomogli!
-Nic mnie to nie obchodzi, ma być spacerek. 
-Ursusiczku, będzie jak powiedziałam! 
-A Pańcio?
- być może z Tobą wyjdzie, ale nie obiecuję. Może być zbyt zmęczony. Możecie za to wspólnie poharować wieczorem na kanapie przed telewizorem, oglądając meczyki elity hokeja.
- bardzo dobry pomysł.
- coś Twój kraj Przodków gra słabiej od kraju Przodków Mufasia...
- Nieprawda!!! Niebieściucha na pewno pokonamy! 
-Tak czy siak obie Wasze drużyny awansowały dalej...
-i tak z nimi wygramy Pańciu
-nie wiadomo Olbrzymie, kto zdobędzie tytuł mistrza, tymczasem miska czeka... 
-pomruczałem, że zwyciężymy, to zwyciężymy!
-Ursusiczku, tylko spokojnie...
:)

czwartek, 12 maja 2016

831. Spotkanie z Tomim

  Pogoda sprzyja, to i są spacerki. A podczas nich można spotkać sąsiedzkie kocioosoby i coraz lepiej się z nimi poznawać. Tomi, który już się tu pokazywał, zaczyna się do mnie przekonywać. Podchodzi pod nasze okno, w którym przesiaduję i nasłuchuję ptaszki, a Pańcia widząc mój entuzjazm na widok kociego kolegi, zabiera mnie na spotkanie z czekającym- czasem pod drzwiami-... Tomim. Intryguje mnie jego kocioosoba, aczkolwiek nie ma mowy, abym mógł się go bać. To prędzej on mnie...


Ursusie, a Twoja Ludziowata musi tu być? Nie możesz wyjść sam?
-Przecież wiesz, że wychodzę na smyczy...

- Olbrzymie, a co u Niebieściucha? Jakoś nie mogę się z nim zapoznać, unika mnie? 
- Hmm, unika dobre sobie! Rusek się rządzi i nie uznaje żadnych kompromisów. Jak mu się zachce Cię poznać, to Cię pozna, a ja nie, to nie. Musisz być na to przygotowany.
-Jak on to robi?
-Co?
-Że taki mały, a taki z niego szef?
-Twierdzi, że siła nie tkwi w gabarycie, a w głowie...Coś w tym jest, sam musiałem mu się podporządkować. Kociompromitacja!

-Skoro tak, to lepiej nie wchodzić mu w drogę...i Tobie też...
-Ze mną jest inaczej, ale....Jakby co, to...domyśl się Tomi!
-Że nie ma żartów?
-Coś w tym rodzaju...
-Dobrze Olbrzymie, będę grzeczny ;), a póki co posiedźmy na trawce i pomruczmy...


:-)

sobota, 7 maja 2016

830. 9-te Olbrzymowe urodziny!

  Dziś moje 9- te urodziny! Wielkie Olbrzymowe Święto, także mojego Rodzeństwa! Z tej okazji w misce czekał na mnie rybny torcik z dziewięcioma smakołykami, który natychmiast prawie w całości skonsumowałem. Prawie, bo Niebieściuch zapragnął się poczęstować. I dobrze! Ludziowate zaś zrobiły sobie szaszłyki na grillu i wszyscy korzystaliśmy ze słonecznej pogody. Te urodziny na pewno zapamiętam szczególnie- przez grilla :)) Przesyłam życzenia dla mojego Brata Klimbera! 


:)

piątek, 6 maja 2016

829. Spacerek i hokej

   W końcu się doczekałem i 5 maja po zakończonym- mam nadzieję-chorowaniu Pańci wyszliśmy we troje, ( jeszcze z Pańciem), na wspólny spacerek. Oczywiście na psiej smyczy i w psich szelkach (kociompromitacja!). Jakoś tę kwestię częściowo przetrawiłem w sobie i myślę, że nadejdzie taki dzień, w którym zaakceptuję mój psi ubiór. Najważniejsze, że znowu mogłem posprawdzać, co słychać w krzaczkach, gałązkach, roślinności, przy murku, a nawet skontrolować niejaką puszkę elektryczną, czy jak to się nazywa i choć spacerek nie należał do najdłuższych, z uwagi na Pańcię, to zobaczyłem promyk nadziei i nie tylko! Słoneczko tak nagrzało mi futerko, że sam prowadziłem nas w cień. Pańcia zaczęła się wymądrzać i panoszyć, jak za starych dobrych czasów, tak więc sprawy idą w dobrym kierunku :) 



A tymczasem rozpoczęły się Mistrzostwa Świata w hokeju ludziowatych płci męskiej na lodzie, tzw. Elity, gdzie rywalizują ze sobą m.in. kraje naszych Przodków. Szkoda, że nie udało się zakwalifikować krajowi Przodków naszych Ludzi, ale wierzymy, że uda się za rok. Wraz z Niebieściuchem jesteśmy tak zajęci i zaabsorbowani grą Rosji i USA, że dochodzi między nami do ostrych kłótni i walk kociarate! :)



- A właśnie, że wygra mój kraj Przodków!
- A właśnie, że mój Olbrzymie! 



Jak na razie nasze drużyny przegrały swoje pierwsze mecze. Hmm