czwartek, 23 marca 2017

907. W nowym domu

Ludziowate nas zaskoczyły i od jakiegoś czasu mieszkamy w nowym domku. Przez kilka miesięcy rozmawiali tylko o przeprowadzce i poszukiwaniu nowego lokum, że aż pędzelki mnie bolały. Wiele spraw, wiele załatwiania. Zmęczenie ludziowatych powoli mija, choć jak ich znamy, nie będzie to ich ostatni dom w życiu. Nasz raczej tak, ale kto to wie.
  Niespodziewanie pierwszej nocy przeżyłem ogromny stres- w przeciwieństwie do Niebieściucha. Pańcia musiała zająć się moją kocioosobą, bawić się i tulić mnie częściej, niż zazwyczaj, aż jej bokiem wychodziło 😏 Hmm. Ja zaś zamiast spać, wyżyłem  się na Mufasie, warcząc i sycząc na niego naprzemiennie. On nic sobie z tego robił! Na drugi dzień wszystko wróciło do normy. Zaczęło się obwąchiwanie, węszenie i sprawdzanie naszego nowego świata.
 Na kartonach, tudzież w kartonach powoli się urządzamy. I remontujemy- tzn. Pańcio, bo Pańcia Księżniczka twierdzi, że się nie zna :)  Po poprzednich właścicielach nasz nowy ogródek przypomina betonową dżunglę. Żadnej trawy, ani roślin. No prawie. Na szczęście są dwa drzewka, na których drapię pazurki. Ludziowate niebawem zajmą się z pomocą ich znajomego Pana Ogrodnika tą mikroskopijną przestrzenią, byśmy wszyscy mogli spędzać tam miło czas. To znaczy głównie ja:) Liczę, że zostanie coś wymyślone dla mnie, abym mógł się wspinać, obserwować ptactwo- zwyczajnie nie nudzić się! Byłoby więcej miejsca, gdyby nie garaż, ( to dla nas nowość!) i rozbudowanego domku o kuchnię. A kuchnia to poważna sprawa dla mnie:)
Piekarnik jest, więc można kulinarnie działać!;)
A w ogródku no cóż- natychmiast chcieliśmy obaj wskoczyć na płot i czmychnąć na przechadzkę, ale Pańcio przewidział taką okoliczność i od razu poprzybijał bambus dookoła ogródka. Uniemożliwił nam jakąkolwiek szansę na przygodę. Kociompromitacja! 
Rusek brykał na widok bambusa, aż nie mogłem uwierzyć :)

A tu już bambus w swej okazałości!
Czekamy, aż drzewka się zazielenią.
-Cierpliwości Ursusie!
😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz