środa, 11 grudnia 2019

1059. „Zalot u Ursusa”

  Zbliżająca się zima i chłodne dni w ogóle, to trudny czas dla moich „najlepszych” przyjaciół, czyli ptaszków. Problem żywieniowy, z którym muszą się zetknąć, gdyż aura utrudnia znalezienie im czegokolwiek do skonsumowania, bardzo mnie wzruszają. Kto jak kto, ale głód i brak posiłku to coś, czego nie mogę lekceważyć. Codzienne latanie ptactwa nad człowieczymi domami, w tym naszym, ich rozglądanie się i sprawdzanie, gdzie się ukrywam, to dla mnie rozrywka. Ale dla nich to inna historia. Nie pomruczę, nie zazdroszczę im. Widząc nieciekawie zaistniałą sytuację skrzydlatych, postanowiłem ją ulepszyć. Nakazałem Pańciowi zbudować karmnik. Pierwszy mniejszy i nogi do drugiego zakupił, ale do tego stojącego dorobił budkę według swojego pomysłu. Użył deseczek i z resztek naszej starej słomy ogródkowej z płotu, pokrył jej daszek. Pańcia przyznała, że Ludziowaty nadał karmnikowi styl hawajski i roześmiała się. Hmm! Ptasia karczma otrzymała nazwę „ Zalot u Ursusa”, bo przecież nie zajazd😉 Tylko brak tabliczki, za co moi Właściciele powinni się wstydzić. Ja tu otwieram swe maine coonowe serce przed latającymi, a tu takie coś. Menu czym karmnik bogaty: ziarna, pestki, orzeszki, kulki. Ku mojej radości cwaniaczki zleciały się dość szybko, tyle że przed moim wąsikiem Pańcia zamknęła drzwiczki na koci świat, czym straciłem szansę na małą interakcję ze skrzydlastymi i jak tu się nie sfrustrować? Przyjdzie taki dzień, że z ukrycia powitam ptaki, wszak co to za lokal bez uroczystego dnia otwarcia?






-Kolega słyszy, to co ja? Powstał nowy bar dla nas? Zalot? Co to za nazwa? Czego to nie wymyślą. 
-Słyszę, słyszę- tylko trzeba ci wiedzieć, że te współczujące intencje Kociska to jakaś kpina i podejrzana sprawa.
-Przecież my to wszyscy wiemy, niech kolega nie grucha, że ktokolwiek z nas nie zna jego futrzastej postury ukrytej pod krzesłem ogródkowym albo tego drugiego mniejszego, niebieskiego drapieżnika. 
-A skąd kolega i reszta wiedzą?
-Oj widzę, że kolega nie oblatany w temacie😉 Wszyscy, łącznie ze srokami, wróblami, sikorkami, krukami, wronami, a nawet od czasu do czasu mewami, przekazujemy sobie informacje kto, gdzie i kiedy przesiaduje i czeka, aby podregulować populację ptaków. 
-Co kolega nie pogrucha, rzeczywiście ostatnio to tylko siedzę na płocie, przydałoby się obczaić co i jak. 
-Ja z kolei jestem zalatany😉 i z chęcią zajrzałbym do tej karczmy. Może coś pysznego? Zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz