poniedziałek, 16 grudnia 2019

1061. Syberyjski i jego kumpel o rosyjskości Mufasy



Strach się bać ;) Zdjęcie kiedyś gdzieś znalezione w internecie

-Szefie, to ma być rosyjski kot? 
-Cicho myślę! Coś mi tu nie gra. Przecież cwaniaczek posiada podwójne futro i pochodzi z Archangielska, a tam temperatury rzadko podobne do tych z Kotonolulu na Kocich Hawajach.😉Archangielczyk unika wychodzenia na zewnątrz, gdy jest poniżej 15 st.C! A to dobre!
 
-I do tego robi sensację za skubanie trawki w grudniu. Podejrzana sprawa. Gdyby mógł zobaczyć Twoje groźne spojrzenie, to by może śmigał w mrozie. Trzeba to zgłosić.
-Nicponiu, niczego nie zgłosimy, pilnuj swojego futra, a moje rude otrzep ze śniegu😎Pomyśl, co się stanie, gdy taka informacja poszłaby w świat. Nie dość, że pokryłoby nas białym puchem, to jeszcze Archangielczyk gotów ściągnąć nam na grzbiety tego olbrzymiego Amerykańca! 
-O tak Szefie! My tu nie chcemy żadnych Amerykańców! A Ty w szczególności!
-Moja syberyjska kocioosoba i futrzastość nigdy by mi nie wybaczyła. Już prędzej zdzierżę uniki pogodowo-temperaturowe Archangielczyka i jego ukrywanie się przed zimą w kołdrach i kocach, niż jakikolwiek kontakt z jego włochatym i nienażartym kompanem!
-Ale Szefie, my też lubimy pojeść...
-Nie kociompromituj się gagatku!

;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz