piątek, 13 marca 2020

1084.My się go nie boimy!


  Cóż to za dramatyczne informacje podaje nam Pan Telewizor! Zajęty przebywaniem w ogródku lub kontrolowaniem Mufasiego snu w Bamboszu, a w szczególności pędzlowaniem misek, pozostałem nieświadomy tego, co się dzieje. Moje uszka i pędzelki wychwyciły jednak, iż na świecie grasuje niejaki koronawirus! Rozprzestrzenia się, zaraża i zbiera ogromne żniwo, jeśli chodzi o gatunek człowieczy, a nawet i doczytaliśmy, że w niejakim Hongkongu pies zaraził się od swojej Pani. Na ile czworonogi stały się nośnikami wirusa, czy i w ogóle, to moja Olbrzymowa wiedza tak daleko nie sięga. Moi Ludzie patrzą na sprawy z przerażeniem, choć nie popadają w panikę. Ja zaś mogę sobie pomarzyć o spacerkach do parczku na jakiś czas. Pańcia- choć nie musiała- zarządziła nam domową kwarantannę, pomimo naszego stałego przebywania w domu i wysłała nas kolejno: mnie do mojej budki w półce ze schodkami, a Niebieściucha do Bambosza. Nawet nie zauważyłby różnicy, skoro ciągle w nim przebywa.

Postanowiłem zainterweniować. Obmyśliłem plan, aby pozbyć się tego niebezpiecznego i panoszącego się wirusa. Pomyślałem: zrobię minkę, wystawię kły i wystraszę gagatka! Gdyby miał mnie zobaczyć, od razu zginie! 


Oj Olbrzymie, żeby to było takie proste. Od razu świat by Ci podziękował niejedną puszką i saszetką, a inne kotowate poszłyby za Twoim przykładem. Ale w tym przypadku tylko Ludziowate- nie nasze- ale inne, takie w białych fartuchach, mogą- korzystając ze swej wiedzy- wynaleźć lek, czy szczepionkę, aby zastopować zarazę. Tymczasem ukryję się w moim ulubionym miejscu. W Bamboszu. A Ty nie mrucz głupstw, że ciągle w nim 
przebywam. Czasem wychodzę przygryźć trawkę w ogródku, innym razem uprawiam bieganie z góry na dół, a jeszcze kiedy indziej dopuszczam kocie bójki z Tobą.
Tu chyba nie dojdzie ten wirus...

Hmm...
;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz