wtorek, 24 marca 2020

1085. Mała wojna

  Gdy ułożyliśmy się kilka dni temu do snu, Pańci nagle coś się przypomniało. Zadała Pańciowi dość dziwne pytanie, a które poniekąd zaintrygowało nasze kocioosoby. Niebieściuch uniósł głowę znad podusi Ludziowatego, na której owinął się wokół jego głowy, ja zaś, pomimo leżenia w tzw.nogach Pańci, wyprostowałem uszka i pędzelki, aby słyszeć lepiej. 
-Pamiętasz, jak pojechaliśmy wtedy motorem do tamtego miasteczka, którego nazwę zapomniałam? 
-Pamiętam- odpowiedział Pańcio. Ale czemu?

  Okazało się, że 4 lata temu udali się na wycieczkę motocyklową. Zabrali wówczas ze sobą aparat fotograficzny, aby zrobić tam zdjęcia. Podczas gdy przechadzali się i upamiętniali widoki, zwrócili swoją uwagę dwóch mężczyzn. Tamci zaintrygowani motocyklem Pańcia, zbliżyli się do naszych Ludzi. Po krótkiej wymianie komplementów na temat pojazdu, a nawet gratulacji Pańciowi takiej żony, hmm, zaproponowali, że tu nieopodal znajduje się ładniejsze miejsce do fotografowania. Wskazali im drogę i rzeczywiście tuż za rogiem, wyłonił się bardziej interesujący plac. Mężczyźni postanowili dalej im towarzyszyć. I tak od słowa do słowa, od błahych ich tematy rozmowy nabrały powagi. Słuchaliśmy w napięciu z Niebieściuchem do tego stopnia, że aż przestaliśmy myśleć o krótkim pojedynku kociarate. Wtedy jeden z tamtych panów powiedział, że obawia się tego, że coś się stanie. Gdy Pańcia zapytała go, co ma na myśli, on przyznał, że przyśniło mu się, iż w 2020 roku wydarzy się, jak ją nazwał- jakaś mała wojna. Przypuszczał, że być może na tle religijnym, być może z islamem. Po czym dodał, że jednak po małej wojnie za kilka lat, jakoś w 23-24 roku wydarzy się większa wojna lub coś gorszego. Ale co miał na myśli i co przekazał naszej Pańci, nikt nie wie, gdyż nasza Właścicielka kompletnie zapomniała. On przecież powiedział jej to 4 lata temu i jak to przy takich przepowiedniach, z przymrużeniem oka je potraktowała. Bo niby kim mógł być ten mężczyzna i skąd niby mógłby to wszystko wiedzieć. Sen nie zawsze to jakaś wyrocznia. A przecież to Ktoś inny decyduje, kiedy skończy się świat. Całkiem wyrzucona informacja z głowy, nagle znienacka przed kilkoma dniami, wróciła do jej pamięci, niczym bumerang. A czemu? Bo to, co teraz dzieje się na świecie, czyli walka z koronawirusem, można określić taką małą wojną. A może i czymś więcej? I do tego ten 2020 rok...

 Nie przypuszczałem, że  używane przez nas słowo bambosz zostanie wyparte przez inne i że przegoni w częstości jego odmieniania i wymieniania. Kto by pomyślał, że zaledwie od 3 tygodni zajmie naszą uwagę i wszystko inne przy nim stanie się nieistotne. To koronawirus- nasz wróg. Ledwo się pojawił, a wywarł takie wrażenie na całym świecie, szczególnie tym człowieczym, że tylko przesiadywać w budce, tudzież we wspomnianym Bamboszu.
Kiedy ta wojna się skończy, a wróg zostanie pokonany?
Ukryję się w Bamboszu, czyżby Olbrzymo mógł mieć rację? I tamten pan też?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz