środa, 30 września 2020

1125. Imieniny!

  Wydało się. Samozwańcze słoneczniki w ogródku, a obecnie i dekoracyjne w domowym wazonie, nie pojawiły się z przypadku, przynajmniej nie dla mnie. Chciały mi coś przekazać, a ja futrzasta gapa nie domyśliłem się. Otóż wrzesień to u nas miesiąc potrójnych imienin! Najpierw pierwszego imienia Pańci, potem drugiego, o których zwykle nie pamiętała i wreszcie to dzisiejsze! 30 września obchodzi swe imieniny Ursus, czyli ja! O tym także zapomnieliśmy, ale nie tym razem. Słoneczniki szepnęły, że dziś jest wspomnienie św. Ursusa i św. Wiktora, męczenników, którzy zginęli na terenie miasta Solury w Szwajcarii w III wieku. Rzymskich żołnierzy męczenników, których wymienia się razem. Może kiedyś- gdy ja już przejdę przez Most, moi Ludzie tam pojadą, by zobaczyć to miejsce i zdążą przed zniszczeniem Katedry św. Ursusa (i Wiktora). Z pewnością uśmiechną się, gdy wspomną moje imię. Podobnie jak w pewnej dzielnicy Warszawy. To już im nigdy nie przejdzie, to już na zawsze w nich zostanie. Imię Ursus.











No nareszcie Kocur się domyślił! Dwoiliśmy się i troiliśmy, wyrastaliśmy z pąków, rozkwitaliśmy, wzbudzaliśmy podziw żółtymi płatkami, mieniąc się w promieniach słońca, czasem w kroplach deszczu. Stopniowo zmienialiśmy swe oblicze, a wszystko po to, żeby zwrócić uwagę Futrzaka!   

W końcu przybycie tych domowych słoneczników, naprowadziło koci móżdżek Ursusa na odpowiednie tory! Misja wykonana- powoli możemy się zwijać...😞



Św. Ursus żołnierz (Wikipedia) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz