poniedziałek, 14 grudnia 2020

1138. Biała Zołza i Rudzielec Bandyta ostrzeżeni!

  Król Mufasa nie czekał do końca  harówki w Bamboszu, postanowił działać od razu. Tak jak Kocie Damy go prosiły, tak uczynił. Najpierw delikatnie i bez siły, udobruchał i sprowadził na ziemię arogancką księżną Newę. Do niej przemawiał inaczej, w innej kociej mowie. Mowa ta jednocześnie ich łączyła, za sprawą tego samego kraju Przodków i dzieliła, niczym odległość pomiędzy „jego” Archangielskem i „jej” Syberią. Niewyobrażalne. Niby powinni się bardziej rozumieć, a tymczasem jej wredne i wrogie nastawienie to coś znacznie głębszego i niewytłumaczalnego dla wszystkich. Jego Niebieska Futrzastość doskonale wiedział,  że do zgody z Białą Zołzą nigdy nie dojdzie, mógł więc ją tylko przechytrzyć i lekko postraszyć. Z kolei z księciem Rudzielcem Luką Bandytą rzecz miała się zgoła inaczej. Prościej i zasadniczej. Może dlatego, że to Kocury. Jedna krótka interwencja króla i na razie się uspokoiło. Nawet ja się zaangażowałem w sprawę. Z rozkazu Mufasy zobowiązałem się do pilnowania Luki i obserwowania, czy czasem nie chodzi mu po głowie niemądra myśl napadania sąsiedniej Krainy Garażów i Płotów. 





Że niby mam się bać Niebieściucha? Buhaha. Nie rozśmieszajcie mnie. Mimo to zejdę mu z drogi. Tylko nie zołza i wredota, Olbrzymie! Bo możesz zamienić kocyk na Syberię, choć w tym Twoim Maine Hawajów nie uświadczę. 


Nie ma żartów z Mufasą! Tylko nie Bandyta! Co poradzę, że Kraina Garażów i Płotów jest taka atrakcyjna. Widok Ursusa w roli posła królewskiego to już przesada. Lepiej nie fikać, chodzą słuchy, że to jeden z najlepszych Wielkich Łowczych Polnych!  










😆

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz