wtorek, 23 marca 2021

1162. Niepościelone łóżeczko

 Zdradziliśmy się poprzednio, że poza ogródkiem, który odgrywa kluczową rolę dla mnie przez cały rok, w przeciwieństwie do Mufasy, który najcześciej zażywa go tylko wiosną i latem, nie wspominając o Bamboszu, łóżko Ludzi to nasze ulubione miejsce w domu. Łóżko, zwane przez nas łóżeczkiem, sprawia nam największą przyjemność wtedy, gdy nikt go wcześniej nie pościeli. Te powykręcane kołdry, przypominające swym kształtem góry i doliny, kocyki i narzuta gdzie popadnie, poprzewracane poduszki, to dla nas frajda nie do opisania. A do tego dają nam wiele norkowych możliwości: czy to zakopania się, czy całkowitego lub częściowego ukrycia pod ich miłym ciężarem, czy zwyczajnego rozprostowania kocich kości na powierzchni kołdry. Gdyby nie Pańcia, bo Pańciowi obojętne, i jej fanaberie odnośnie słania łóżka- moglibyśmy tak funkcjonować codziennie. Gdy zauważy, że zakopaliśmy się w gąszczu pościeli, niczym chomik w wiórkach, (mniam), poddaje się i czeka, aż w końcu wyjdziemy na pędzlowanie miski lub po prostu wstaniemy. Wtedy nas przechytrza i po przewietrzeniu pokoju, natychmiast wszystko porządkuje. Pozostawia nam stojące w trzech rzędach poduszki, płasko ułożoną pościel, dwa kocyki i narzutę, tyle że-o ile niby wszystko wygląda schludnie, to o tyle wieje nudą. Jeśli nie zdąży, gdyż musi wyjść, pozostawia-w jej rozumieniu, łóżkowy bałagan na prawie cały dzień. A nawet już cały! Wtedy wygrywamy! Dlatego tak istotne jest, aby być przed nią, gdy zamierza ścielić łóżko. 






Fantastycznie!

😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz