poniedziałek, 16 sierpnia 2021

1193. Ursusso niepokonany


  Droga do zdobycia drugiego złotego medalu w najważniejszej dla mnie dyscyplinie, czyli pędzlingu na czas, okazała się bardziej wyboista, niż sądziłem. Gdy przed konkursem zobaczyłem konkurencję, złożoną głównie z prawdziwie olbrzymich Maine coonów, w porównaniu z którymi wydawałem się gabarytowym przeciętniakiem, dopadła mnie niepewność i zdenerwowanie. A co jeśli nie podołam i przegram? Trener Mufi-Mufasa widząc moje zawahanie, natychmiast wziął sprawy w swoje łapki i zabrał mnie na przechadzkę. Nie była ona jednak zwykła, niczym spacerek, tylko czymś w rodzaju mowy motywacyjnej. Niebieściuch wyjaśnił mi, że gdyby oglądał się na swój, z racji jego rasy, mniejszy od większości kotowatych- ów wspomnimy gabaryt, nigdy nie zostałby Domowym Szefem i Królem, a teraz moim kociobistym trenerem. Tłumaczył, że siła powinna tkwić najpierw w mojej futrzastej głowie i na pędzelkach, a nie w masywnym ciele, które przecież należy- mimo wszystko, do szczupłych.



-Ursusso, Twoja nietuzinkowa technika pędzlowania misek powinna Cię umocnić w przekonaniu, że tylko ty możesz wygrać. Waga przeciwników nie ma tu żadnego znaczenia. Jesteś szybkościowcem, a ponadto kocioosobą o wszechstronnej kocioosobowiści- pomruczał na koniec.


 Ja zaś wysłuchawszy mowy trenera Mufiego-Mufasy, nie dość, że zapomniałem o naszych codziennych pojedynkach o władzę, czy dostęp do kocyków lub  poduszek, to dodatkowo, a właściwie przede wszystkim- poczułem się zmotywowany do tego stopnia, że wchodząc na matę, zapomniałem o gabarycie rywali, a skupiłem się całkowicie na zadaniu i celu, dla którego przybyłem na igrzyska w KOTio. Podczas zawodów przechodziłem rundę za rundą, deklasując konkurentów, pędzlując miski w tempie torpedy, jak nigdy dotąd. Nie mogło to nie przynieść efektu. Nie tylko zdobyłem złoto, ale również ustanowiłem nowy rekord kocioolimpijski i rekord świata. 





Dekoracja medalowa ponownie odbyła się w ogródkowym anturażu, gdzie stopnie podium zastępowały krzesła ogródkowe.:) Medal zadedykowałem trenerowi. Ludzie zaś nieświadomi z czym się zmagałem, przez cały czas trwali w śnie. Czy za naszą sprawką, czy nie-niech to pozostanie tajemnicą.

😆😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz