piątek, 16 grudnia 2022

1290. Ryba

  Wiedziałem, ze Czito to niejedyna kocioosoba,która mnie tak zaskoczy. I choć nasze drogi już raczej nigdy się nie przetną, to nie zapomnę Cętkowanego Cwaniaczka. W końcu spędziliśmy razem pół dnia w lecznicy, do tego pod narkozą w sali przeznaczonej na zabiegi, a potem w zwierzęcym miniszpitalu. Bardziej od Czito zaintrygowała mnie inna kocioosoba. Niezwykle podobna z wyglądu do Mufiego-Mufasy, którego przypadkowo w oknie zobaczyła wzruszona Pańcia. Okazał się nim drugi Rusek, którego już kiedyś zauważyła. Za pierwszym razem uciekł na jej widok, a tym razem, zachowywał się bardzo przyjaźnie i gdyby nie szyba, na pewno pozwoliłby się jej pogłaskać. Dla Człowiekowatej taki Kocurro to nie to samo, co na fotografii, czy w internecie. Na żywo, a nawet przez szklaną przeszkodę, to zupełnie inna historia, nawet jeśli posiada się wręcz identycznego futrzaka na co dzień. Zachwycona Ludziowata tamtym Niebieściuchem ryzykowała, podchodząc zbyt blisko jego drzwi wejściowych. Nie znała, ani nie zna jego właścicieli, więc po szybkim uwiecznieniu jego kociego wizerunku natychmiast, jak sama przyznała: wzięła nogi za pas!  Zanim dała przysłowiowego dyla, zdążyła spostrzec, iż na drzwiach sobowtóra jej ukochanego domowego Ruska, widnieje rybiobrzmiące nazwisko jego właścicieli. Nie zastanawiając się zbytnio, nadała obcemu Ruskowi imię: Ryba. Kociompromitując zapewne jego kocioosobę, ale co na to powie Ryba, którego z Pańcią dzieliła szyba, to nie wiem. :)




Ryba? A co by było, gdyby moi Ludzie nosili nazwisko gryzoniopodobne? Hmm..😆

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz