poniedziałek, 29 września 2014

677. "Że niby"

   Codzienne pochłanianie jedzonka bardzo mnie uszczęśliwia. Gorzej, że Mufasa tak wolno je, że kiedy obaj zaczynamy konsumpcję, a ja dostaję przecież więcej, to i tak kończę szybciej od niego. Potem pozostaje mi przyglądanie się i czekanie, kiedy Niebieściuch raczy odejść w końcu od swojej miski, abym mógł dokończyć resztki po nim. Czas potrafi się dłużyć, bo on je i je...a te oczekiwanie doprowadziło mnie do stworzenia wierszyka luzak 


"Że niby"


Że niby sobie leżę,
a tymczasem na miski patrzę,
kątem oka je mierzę
czekam kiedy ich zawartość wreszcie zawłaszczę.

Że niby przechadzam się leniwie,
a tymczasem spoglądam, co smacznego na stole.
Udaję, że od niechcenia idę,
że ruszam się, jak mucha w smole.

Że niby sobie odpoczywam,
a tymczasem pędzelkiem jedzenie namierzam,
futerko kolejny raz obmywam
dystans do misek odmierzam.

Że niby spoglądam z kanapy w okno,
a tymczasem źrenice na widok misek rozszerzam,
bezskutecznie moją łapą ogromną
chwycić coś dla siebie zamierzam.


że niby sobie śpię....hmm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz