środa, 24 lutego 2016

807. Strefy spankowo- czasowe :)

Nie tak łatwo skontaktować się z Pańciem, a to z powodu 6-godzinnej różnicy czasowej. Pańcia tylko raz wytrwała i poczekała do 2 w nocy, abyśmy mogli usłyszeć i zobaczyć naszego Ludziowatego. Zwykle nie jest w stanie i już dawno śpi. Przy okazji wydało się, czy Mufasa obraził się na Pańcia, czy nie. Nic z tych rzeczy- Niebieściuch od razu pobiegł do komputera za głosem Ludziowatego i co więcej- zaczął obwąchiwać monitor! Kociompromitacja. Ja nie lepiej- jak głuptas biegałem od okna do kocich drzwiczek na świat. Chcieliśmy zauważyć, że my kotowate też tęsknimy, gdyby ktoś nie wierzył! 
A dziś, kiedy Pańcia wróciła do domu, zastała nas w pozycjach śpiąco-harówkowych. Zapytała więc nas:
- Hallo Panowie, a co to za spanie? Jest dzień, słoneczko, a Wy urządzacie sobie drzemki?



Przepraszamy bardzo, może i dzień, ale biorąc pod uwagę strefy czasowe, to która godzina jest w Honolulu na Hawajach należących do kraju moich Przodków? ( tudzież Kotonulu?:) ). Jeszcze noc, bardzo wczesny ranek (wtedy, gdy Pańcia wróciła), tak więc łączymy się i solidaryzujemy spankowo z tamtą strefą czasową. :-) A w Niebieściuchowym Archangielsku już późny wieczór, nie wspominając o Jakucku. Nasz punkt widzenia na strefy czasowe ma silny związek ze spankiem! Tam, gdzie późny wieczór lub noc, my śpimy! 

- Ale w Twoim stanie Maine Ursusiku nie ma jeszcze ani nocy, ani późnego wieczoru, tam wciąż pełnia dnia, więc? 
Hmm, no i znowu mnie Pańcia przegadała...

:-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz