środa, 8 stycznia 2020

1068. Na parapeciku 

Znudziło mnie towarzyszenie Mufasie i ta wszechobecna zgoda między nami. W kocim życiu musi się coś dziać, dlatego mała rywalizacja mile widziana. Nie będziemy się obwiniać wszelkim złem pochodzącym z krajów naszych Przodków, a już szczególnie Niebieściucha, obaj żyjemy w innym świecie, ale jednocześnie pretekst kraju pochodzenia do pojedynku kociarate to zawsze niezły motywator. Już zawsze będziemy sobie dokuczać pod tym kątem, w końcu co mocarstwo, to mocarstwo. Cokolwiek to znaczy. Pan Telewizor informuje i mówi codziennie wręcz to samo, postanowiłem więc oddalić się na tzw. parapecik. Pańcia skrupulatnie uczy mnie tego słowa. Oczywiście zmiękczając. Na parapeciku tracę kontakt z rzeczywistością, zatapiam się w Olbrzymowym śnie, choć pędzelki wychwytują, iż ktoś przygląda mi się z ukrycia. I to raczej nie chodzi o Mufasę....hmm😉
A może? Czyżby rozpoczęła się walka o parapecik? 

Mufi-Mufasa: jednym słowem kociompromitacja! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz