piątek, 31 stycznia 2020

1073. Luna-prawie 19 latka


   Niedawno pojawił się tu Kasper, który w grudniu skończył 19 lat. Kasper, którego Ludzie-ku radości nas kotowatych, znają się zarówno z moimi Właścicielami, jak i Ursusa i Mufasy. Tak się akurat złożyło, że ja również mogę pochwalić się niebanalnym wiekiem. O ile kolega Kocur musi poczekać do swoich 20-tych urodzin 11 miesięcy, o tyle ja w tym roku skończę 19 lat! Nie pamiętam tylko, w którym miesiącu, z uwagi na to, że jakie to ma teraz znaczenie. Pomruczę po cichu, że Pańcia Niebieściuchów po prostu zapomniała zapytać. Ale pewnie się dowie. Mam na imię Luna, ale z tamtą Luną- Czarnulką, dawną Sąsiadką Ruska i Olbrzyma, do którego wielki sentyment odczuwa Ludziasta, nic- poza zbieżnością imienia- mnie nie łączy. Ani nigdy się nie spotkałyśmy, ani drogi naszych Właścicieli się nie skrzyżowały. Chyba, bo czy ja wszystko wiem? Zresztą, po co mi te łamigłówki, gdy nawet Chłopaki z tego bloga to dla mnie młodziki. Starość nie radość, a w moim przypadku to żadne puste słowa, a dlaczego? A dlatego, że gdyby nie moi kochający Ludzie, mój ziemski koci żywot dawno by się zakończył. Przestałam widzieć i słyszeć, a na dodatek straciłam moją Współmieszkankę Lusię, z którą spędziłam tyle lat. Przeszła przez pewien Most, ale obiecała, że będzie Tam na mnie czekać. Pozostał mi zmysł węchu, smaku, dotyku. Za pomocą pola magnetycznego dotarłam na ten blog, treść zapisałam wąsikami i łapą wcisnę przycisk „publikuj”. Trzeba sobie jakoś radzić😎 Poza tym od lat zmagam się z nadwagą, która wzorem kolegi Kaspra, całkiem mi zobojętniała. Bo żeby w naszym wieku się odchudzać? Phi! Od zawsze moją ulubioną pozycją ciała była leżąca. Taki leniuszek ze mnie. 
  W 2014 roku, gdy liczyłam 13 lat, a więc tyle co przez jeszcze dwa tygodnie Mufasa, moi Ludzie poprosili Właścicieli futrzaków, aby uwiecznili nas obie z Lusią na zdjęciach. Ich życzenie brzmiało: na wesoło, aby jakoś uchwycić nasze kocioosobowiści, a że Ludziaste kocurów posiadają dziwaczne pomysły, to wyszło, jak wyszło. Do dziś moi Ludzie oglądają zdjęcia z łezką w oku, ciesząc się że zdążyli przed odejściem Lusi i moimi ułomnościami. Właściciele Chłopaków z tego bloga też patrzą sentymentalnie, a to przez upływający czas. A oto niektóre z nich:


W mojej ulubionej pozycji.


Lusia (po prawej)  bardziej pozowała, ale to ja dostałam wirtualne śnieżki ;)

Lusia patrzy na mnie.
(Patrzę na Was wszystkich Koty)


Luna- Czarnulka dawna Sąsiadka 
-Ale Pańciu- tylko jedną Lunę nosisz w sercu? 
-Tak Luńciu i to wcale nie chodzi o naturalnego satelitę Ziemi! 
-Hmm, dziwnie mówisz.... 
😉😁

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz