wtorek, 21 stycznia 2020

1070. Obcy kot i pies


  Dotarły do nas wiadomości o rzekomej przyjaźni dwóch futrzastych kocioosób. Nie znamy szczegółów, ale ponoć Olbrzym towarzyszy Mufasie na kanapie, gdy ten ostatni trawi wstyd za kraj swoich Przodków. Kotowaci nas nie znają, ale ich sława dociera do nas. Mieszkamy gdzieś dalej, bliżej Luny ich dawnej sąsiadki, ale ich Ludziowata zauważa nas od czasu do czasu, gdy przesiadujemy na parapecie, a ona akurat przechodzi, czy znajduje się w pobliżu. Podobno sporo kotów dostrzega i spotyka na swojej drodze. Zaskakuje ją ta sytuacja i przeraża jednocześnie. Czasem do tego stopnia, że szepce sobie w duszy, iż innego wyjścia nie miała, jak to, iż została skazana na koty. Razem z Ludziowatym. Z jednej strony raduje ją to, z drugiej wywołuje nostalgię.



Choć dla niej obca i przypadkowa, to chociaż przypominam Ludziowatej jej dawną sąsiadkę Lunę ;) Wszystkie koty o moim wyglądzie- chcąc nie chcąc- wywołują w Pańci dziwną tęsknotę. Podobnie białe z niebieskimi oczami- hmm od pewnej Filemoncii.

A ja? Przyjaźnię się z psem i to dopiero kociompromitacja! Na jakie inne rozwiązanie mogę liczyć, skoro z nim dzielę codzienne życie? Niech koledzy Kociska tak nie narzekają- zawsze mogło być gorzej 😉



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz