piątek, 21 lutego 2020

1079. Nowy Bambosz

 Minęło równo 6 lat od kiedy Mufasa dostał w prezencie swojego poprzedniego Bambosza. Te określenie, które wymyśliła Pańcia, a które nadała z racji skojarzenia z ciepłym kapciem o tej samej nazwie, przyjęło się w domku. Wówczas budka w kolorze różowym zrobiła furorę i mój Współmieszkaniec zapomniał o całym świecie, gdy się w niej zatapiał na drzemkach. Tym razem z braku różowego, Ludzie wybrali inny, czyli szary. No cóż woleliby poprzedni, ale ten w barwach futerka Niebieściucha pasuje do niego. Mufasa, gdy zobaczył swoją ulubioną kryjówkę, zaraz po rozpakowaniu jej z kartonu, od razu władował się do środka. Rozejrzał się jeszcze dookoła, jakby chciał dać mi do zrozumienia, że dla Olbrzymów i kogokolwiek z kotowatych wstęp wzbroniony, po czym ułożył się wygodnie i przysnął. Ja ze swej Ursusikowej strony dodam, że takie Bambosze to nie mój styl. Preferuję bardziej przestrzenne budki, w których mogę się rozłożyć.  Ale bywały czasy, kiedy ktoś niepostrzeżenie władował się do różowej oazy Niebieściuchowej i to wcale nie o mnie chodzi....



Tym razem nikt mi nie zakłóci kociej harówki. Przepraszam za łysinę nad prawym okiem, to efekt codziennych pojedynków kociarate z Olbrzymem. Hmm....😎



W dawnym Bamboszu.... Dla mnie kolor bez znaczenia.




Żadnych kotowatych w mojej prywatnej budce, a już w szczególności tej Czarnulki Luny!

Oj tam Mufasiu, było, minęło...😆


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz