czwartek, 6 maja 2021

1171. Spór o ideał




-Koleżanki słyszały? Ludziowata tak zrugała plotkujące i naśmiechujące się z jej Kocura dwa gołębie, że aż się poukrywali po drzewach i boją się przylecieć z powrotem. 

-Co Koleżanka nie pobeczy! Skąd to wiadomo?

-Czaplo przelatywał i zakrzeczał.

-Na obronę ptaków pobeczę, że sama kocioosoba Kocura i te jego wywody blogowe, to niecodzienna sprawa. Bardziej kuriozum, niż coś poważnego. Jest więc co komentować i z czego się śmiać. 

-Zgoda! Ale przyznacie, że przesadził w jednym z niedawnych wpisów, mrucząc, że to kotowate miałyby być tymi idealnymi stworzeniami w oczach Stwórcy. To znaczy: bez skazy przez Niego zaprojektowanymi. A my? Już samo określenie „baranek” i „owce” powinno dać Futrzakowi do myślenia. Chociaż jaki tam z niego futrzak, gdy spojrzy się na nas. Nasza wełna i funkcja naturalnych kosiarek to coś, w czym Kocisko nigdy nam nie dorówna. To my jesteśmy idealne! 



-Koń by się uśmiał, co niniejszym czynię. Wy idealne? Przypominam, że to za moich kuzynów w stadninach płaci się takie pieniądze, jakich w życiu nie ujrzycie! A nasze końskie piękno i to, jak długo w historii służymy ludziowatym- nie do podważenia, także darujcie sobie. To my konie jesteśmy idealne!



-Kocur idealny? Szczególnie z tym kołtunem na łapie, buhaha. To my psy nie mamy sobie równych! Ta różnorodność ras!  I wierność! W końcu to nam przypisano określenie najlepszego przyjaciela człowieka! 

-Kolega tak głośno nie szczeka, przy Kocisku nasza psowatość wygląda marnie i jeszcze gotów wykonać zamachnięcie swą ogromna łapą.



-Koledzy się nie denerwują, ze mną nie będzie zadzierał. 



-Do nas żyraf nikt by nie próbował podskoczyć! Bośmy wysoce idealne!


Zdj. Wikipedia

-Phi, to my Ptaki, a szczególnie pawie zachwycamy urodą, a nie jakieś tam Kocisko z pędzlami na uszach!



-Nieprawda, to my morza zachwycamy!



-A nie, bo my góry!







-A kto powiedział, że to zwierzęta mają być idealnie stworzone. To my rośliny zachwycamy pięknem, a nie wy!



I tak inne lądowe, wodne i powietrzne zwierzęta, jak choćby  nosorożce, surykatki, słonie, poprzez orki i delfiny, po motyle i pszczoły, do tego rośliny, przeróżne drzewa  i wszelkie gatunki, słowem przedstawiciele całej fauny i flory, których nie sposób tu zliczyć, przekrzykiwały się w swym ideale. Ursus w tym czasie spał, nie wiedząc, jaki wywołał chaos swoimi- ot tak sobie , rzuconymi słowami. Stal się też pośrednio sprawcą bólu głowy Pańci, która nie wiedzieć czemu, zauważyła że coś niedobrego dzieje się na świecie. Oznajmiła Pańciowi, że jakby morza i oceany się wzburzyły, jakby zwierzęta nerwowo reagowały na siebie nawzajem, jakby góry się zatrzęsły, a rośliny więdły szybciej, niż zwykle. Ludziowaty nic nadzwyczajnego nie spostrzegł i pomimo że próbował przekonać ją do swych racji, Ludziowata nie mogła pozbyć się tego dziwnego uczucia.  Wtedy weszłam do gry ja:: dawniej ich sąsiadka, aktualnie czuwająca nad nimi z odległości Luna, czyli Księżyc w Księżycu. 


I Pańci przeszło...

😉






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz