sobota, 27 września 2008

127. Ursusik skrytykowany!


Wiedziałem, po prostu wiedziałem, że tak będzie. Napisałem o moim marzeniu, o moich aktorskich umiejętnościach i ich wpływie na światową kinematografię i co? Ano to, że Mufasa ze swoim zarozumiałym pyszczkiem musiał mnie wyśmiać. Skrytykował moje pomysły, sugerując mi, że palma i to złota mi odbiła...Pozwoliłem Mu czytać moje posty, a on tak się odwdzięcza? Nie mam innego wyjścia, jak rozprawić się z Nim dziś wieczorem, kiedy skończy przysypiać na kocyku. Będą zapasy, kocie judo, cokolwiek to jest, a do tego niech się nastawi Niebieska Kreatura jedna, że poczuje na nowo, czym jest "karczing"...Kociobiście doświadczy, chciałem dodać...Do tego jakieś wstrętne ptaszysko wkradło się do mojego bloga i śmie mnie krytykować...Myśli, że przestraszę się tych jego szponów, dzioba i pyszałkowatego spojrzenia. O nigdy! A sio stąd kupo piór! Jestem dziś bardzo zły i aż pędzelki na uszkach mi się powyginały, a wąsiki opadły, wskutek czego nie wyglądam wytwornie jak zawsze. Ale prawdziwy talent krytyki się nie boi i nadal będę pisał co myślę...a jutro poczuję się lepiej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz