poniedziałek, 4 stycznia 2010

292. Parapeciarze, Naleśnik i Hiena witają


   Póki ten włochaty Olbrzym haruje w fotelu i na kanapie, chcielibyśmy również śladem Białasów, Rudasków, czarnego Suma, szylkretowej Brunatniaczki, Biało-Czarnego Szaraczkiewicza i Gerwazego włamać się do tego bloga. Co prawda za częstych kontaktów z Ludźmi Ursusa i Mufasy nie mieliśmy, gdyż w przypadku niektórych z nas byłoby to niemożliwe z różnych względów, jak choćby przeszkoda w formie szyby od okna, to pomimo to my również zachowamy miłe wspomnienia. Nasi Ludzie nas nie wyprowadzali i często zazdrościliśmy tym przemądrzałym niebieskim cwaniaczkom spacerków, które mogliśmy obserwować tylko z domku. Jedyne co nas zastanawia to to, jakimi imionami zostaliśmy obdarzeni przez TYCH ludziowatych. Gerwazy czy Pan Szaraczkiewicz zastanawiali się niedawno, skąd takie, a nie inne nazwy ich kocioosób, ale ciekawe co my mamy pomruczeć? Bo kto to widział, żeby nazywać się Parapeciarzami? luzak 

-Skoro przesiadywaliście większość Waszego czasu na parapecie to czego się spodziewaliście? Mnie nazwali Naleśnikiem i też nie skaczę z radości z tego powodu, ale co zrobić? Ponoć to na cześć mojego umaszczenia, które skojarzyło się TYM homo sapiens z tą właśnie człowieczą potrawą. Mimo to wybaczam im, w końcu nasze krótkie spotkanka do sympatycznych należały.



-A ciekawe, co ja mam pomruczeć? Mnie nazwali Hieną, że niby co ja jestem? Ale muszę się zgodzić, co do tego, że ja też będę miło wspominać TYCH Ludzi. Do tego mogłem liczyć na smakołyka, ale raczej nie zachodziłem w ich progi domowe. A dlaczego? Bo ta Białaska Filemoncia rozstawiała wszystkie kotowate po kątach i wolałem z nią nie zadzierać. Ale Wam zdradzę, że moim kocim współmieszkańcem jest Pan Szaraczkiewicz, z którym często harowałem w koszyku również na parapecie....

Kot_Ursus
9 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz