środa, 6 czerwca 2012

463. Owadzi prezent

  Wiadomość z ostatniej chwili. Po udanej operacji "owad" , którą przeprowadziłem pomyślnie w ogródku, postanowiłem w pyszczku przynieść mojemu Pańciowi prezent. Szkoda tylko, że Pańcio nie docenił go na tyle, żeby go od razu zjeść! Że niby wybrzydzamy? ;) Za to Rusek zainteresował się łupem i już go miał w zębach, kiedy nasz Właściciel odebrał mu go i zaniósł nie wiadomo dokąd. Hmm, podejrzewam, że do śmietnika. Czy kiedykolwiek Ludziowate docenią nasze kocie starania?  
;)


14 komentarzy:

  1. no dlaczego pan zabrał kotu owada? przecież trochę białka kotu nie zaszkodzi hahahaha, ale widzę że to była ważka chyba, takie długie skrzydełka ma, i pewnie byłaby niesmaczna dla kotów, ma racje Ursus, ludziowate nie doceniają starań kotów;-)))))))
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, no właśnie białko by nie zaszkodziło, ale pańcio jakoś pomyślał, że ta ważka jeszcze zaszkodzi kotom, więc ją zabrał. A wiesz, słyszałam, że gdzieś jacyś naukowcy wymyślają, żeby uzyskać mięso z owadów na wypadek, gdyby nastały ciężkie czasy, być moze nawet i głód....tak dziwnie jeść owady, choć niektórzy juz próbowali :))

    OdpowiedzUsuń
  3. hahhaha ludzie jedzą dziwne rzeczy, np robale ,na Dicowvery czasem pokazują co jedzą ludzie na świecie, ohyda;-))
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. człowiek to może i by dał radę zjeść jakiegoś charbąszcza, ale nie może o tym wiedzieć, czasem jak posłucham, co się robi z mięsem w supermarketach to też wolę nie wiedzieć ;))

      Usuń
    2. tez wole nie wiedzieć o tym mięsie, ale też w markecie nie kupuje mięsa, tak samo kiełbasek, ale co ciekawe, jakoś te stoiska prosperują,
      A

      Usuń
    3. oo, to masz fajnie, może od jakiegoś od rolnika, czy od kogoś ze wsi? Ja muszę kupować w supermarkecie i nawet nie chcę myśleć, co jem...Jak ktoś nie ma wyjścia, to kupuje w markecie ;))

      Usuń
    4. nie ze wsi, i nie od konkretnego rolnika, są u mnie w mieście jeszcze takie sklepiki masarskie, prywatne, gdzie są dobre wyroby, wiesz, jakieś 10 lat temu, miałam okazję szkolić się na sprzedawcę w markecie, i jak zobaczyłam co miałam robić z takimi wędlinami i mięsem, tak żeby wyglądały na świeże, to zrezygnowałam z tej pracy, czułam ze nie potrafię oszukiwać w ten sposób, na takie wyroby masarskie to nawet oświetla się odpowiednim światłem, wszystko po to żeby sprzedać, wstyd, że państwo polskie dopuszcza do takiego czegoś, bo zabijają w ten sposób swój własny naród, ale nie ma prawa na takich hochsztaplerów;-(

      A

      Usuń
    5. Kiedys słyszałam od kogoś, co sie robi z mięsem w supermakrketach, że sie je moczy w jakimś roztworze czegoś tam, żeby nie było czuć brzydkiego zapachu, czy żeby mięso wyglądało ładniej, Ten artykuł, który kiedys mi podeslałaś, w którym m.in wspominają o tej genetycznie modyfikowanej żywności, ktora rzekomo ma wplywać na wyludnienie, było mi juz znane, właściwie z M doszliśmy juz dawno do podobnych wniosków, szczególnie jesli chodzi o te niewolnictwo demokratyczne, czy jak to tam zwał. Niby teoria spisku, ale coś w tym jest....

      Usuń
    6. nooo, jak tak człowiek zainteresuje się tym tematem, pozbiera wszystkie wiadomości do kupy, i logicznie pomyśli, to dojdzie do wniosku że trwa wyniszczanie ludności na Ziemi.....różnymi sposobami, ale trwa,
      A

      Usuń
    7. Pytanie tylko po co tej grupie ludzi, porządzą sobie w ich odczuciu, posterują światem, a potem i tak umrą...juz nie mówię, co ich moze czekać po śmierci....

      Usuń
    8. wątpię żeby myśleli co po śmierci, ważne ze tu się nachapią mamony i żyją jak pączki w maśle,
      A

      Usuń
    9. no tak, dobrze powiedziane, ale jak mruczy Mufaska, co się odwlecze, to nie uciecze ;)))

      Usuń
  4. Ursusie, to identycznie jak moja Pańcia:( jak juz cos wpadnie przez siatkę i nareszcie mam na co zapolowac, to ona często, jak juz położę gada na łopatki... zabiera mi go. No kto to widział, jak mi zazdrości to niech sama zapoluje :)) Ja jej nie wyjmuje jedzenia z ust..no moze czasami:))Muszę rozgryźć zagadkę dlaczego ona to robi. Jak jej brakuje jedzenia to niech mnie wypuści, będę jej myszki przynosił:))Pozdrawiamy, Rudi:)) i Pańcia sarna:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Rudi, masz całkowitą rację, ja też bym na myszki zapolował i przyniósł moim Ludziom, aby je ugotowali albo usmażyli ;))) Raz już próbowałem dostarczyć im gołębia, żeby były gołąbki na obiad, ale nie udało się, bo ptak uciekł. Ale dziwna sprawa się stała, bo pańcia zrobiła jakieś gołąbki na obiad, ale to coś w ogóle nie przypominało ptaka, hmm, bo od kiedy mięso w kapuście to gołąbek? Nie zrozumiem nigdy gatunku człowieczego, a ponoć to naczelne hmmmm

    ;)))

    OdpowiedzUsuń