piątek, 9 listopada 2012

508. Birmańskie witają :)



   Nas ta Pańcia też spotkała przypadkowo. Było nas wtedy troje w domku, ale jeden lub jedna z nas schował(a) się. Widok naszych kocioosób dla Właścicielki Ruska i Olbrzyma okazał się być przepięknym. Tak mówiła, a nawet nazywała nas skarbuszkami. Oczywiście szybko za pomocą telefonu, bo trudno chodzić z aparatem w torebce, uwieczniła nas na kilku zdjęciach. Nasi Ludzie nie byli wtedy obecni w domku, o czym nie wiedziała. Oszacowała, że należymy do rasy kotów birmańskich, czasem określanych świętymi birmańskimi. Po kilku dniach ta Pańcia natknęła się na naszego Pana, kiedy spotkała drugi raz Teddiego- maine coona, który już się tu przedstawiał. Pomyślała, że wpadła jak śliwka w kompot,  że jeszcze na nią nakrzyczy, bo może ją widział, jak robiła nam zdjęcia, jednak nasz Pan w bardzo zbliżonym wieku do niej, przywitał się i rozpoczął rozmowę na temat kotów. Wszystko widzieliśmy z okna. Widzieliśmy też, jak pokazywali sobie zdjęcia w telefonach swoich kotów, czyli nas oraz Mufasy i Ursusa i naśmiechiwali się z nas. Skandal! W ogóle się nie znali, a tu takie pogawędki. Do tego nasz Pan to zakręcony kociarz, to też Właścielka Niebieściuchów w duchu cieszyła się, że istnieją ludzie tacy sami pod kocim względem, jak ona, potrafiący zrozumieć naturę kotów, nie tylko na wesoło. Potem pomyślała o sobie samej, jak to kiedyś nie zauważała mruczących futrzaków. Dobrze, że to już przeszłość...

2 komentarze:

  1. chyba ta rasa to jakaś krzyżówka z syjamską?
    pisząc ten komentarz zajrzałam do Wikipedii i znalazłam potwierdzenie: "koty te uzyskano w ramach francuskiego programu hodowlanego z użyciem kotów europejskich krókowłosych, kotów syjamskich i perskich" :) piękne są! zresztą, nie ma brzydkich kotów (no, prawie nie ma!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo sądziłam, że to naturalna rasa, ale rzeczywiście mogą być, a nawet jak widać są, mieszanką syjamskich i persów, z dodatkiem europejskich. Po syjamskich mają ten color point na pyszczku, a po persach dłuższe futerko...tak, czy siak i one są śliczne :))

    OdpowiedzUsuń