poniedziałek, 11 listopada 2013

584. Olbrzymowa niedyspozycja

 Tu Mufi-Mufasa. Olbrzymo dziś poczuł się gorzej. Nikt nie wiedział, co mu się stało, bo wymiotować cztery razy i odmawiać jedzenia i picia to nie w jego stylu. Ludzie martwili się, ale wierzyli gdzieś tam po cichu, źe Ursusso posiada zdolności regeneracyjne i szybko wyzdrowieje. Nie pomyli się, ale zanim doszło po poprawy jego zdrowia, Pańcia nakazała mi działać i przerwać harówkę łóżeczkową, mówiąc: 
- Profesorze Mufasiu, jesteś przecież kocim lekarzem, po prestiżowym Uniwersytecie Kociarchangielskim, moim osobistym lekarzem pierwszego kontaktu z samymi sukcesami leczniczymi, dlaczego więc nie przyjmiesz drugiego pacjenta, czyli Ursusika?

   Hmm, spojrzeniem moich oczu dałem jej do zrozumienia, że Olbrzymo ostatnio zrobił postępy, jeśli chodzi o kwestie kociomedyczne, gdyż przeszedł kurs pod moim zielonym okiem. Potrafi sam się leczyć i w związku z tym, nie potrzebuje już mojej pomocy, jak to bywało niegdyś. Poza tym zastanowiło mnie, skąd Pańcia wie, gdzie i co studiowałem, skoro wszystko miało być tajne?!!! Archangielsk i ja to moje kociobiste sprawy!
Jak widać nie wszystko da się przed nią ukryć, a co więcej Pańcio też już się dowiedział. No cóż, co mi pozostało? Sprawdziłem, co się dzieje z Ursusem, najpierw powąchałem jego głowę i uszy, po czym umyłem mu czoło, a kiedy juź miałem stuprocentową pewność, że czuje się dobrze, zainicjowałem mały pojedynek kociarate. A wszystko na oczach Ludzi! 

12 komentarzy:

  1. Ursusiku, nawet ciebie tzn. żarłoczkiewicza wymiatacza talerzykowego dopadła choroba :( Bardzo mi przykro, ale cieszę się, ze lepiej się czujesz. Życzę ci, żeby nie spotkało cię to co mnie, czyli wizyta u weta i nie daj boże zastrzyki :( Mufasiu opiekuj się bratem i lecz go do trwałego skutku. A wiem co mruczę :( Rudi

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.kotowtrojgaprzypadki.pl/
    To ten blog , o którym Ci mruczałem :) Blogów kocich jest dużo, ale piszą je ludziowate, a ten pisze kot we własnej osobie :)
    I jeszcze jedno, nie chcę czytać, ze dotrzymujesz mi kroku w chorobie, wymiotach itp. Masz być zdrowy i ja tez, czego Tobie i sobie życzę Rudi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudi, tu Mufasa. Ursusso czuje się dziś lepiej, przynajmniej już nie wymiotuje, ale nie w głowie mu pędzlowanie misiek. Zjadł dziś tylko dwa malutkie posiłki, mniejsze od moich, a wiesz, jak on uwielbia jeść. Skubnął karmę, położył się w koszyku, a oczy ma ospałe, smutne. Nasi Ludzie zaś dwoją się i troją, źeby go rozweselić. Martwimy się, ale musimy być dobrej myśli. Olbrzymo prosił, źeby Ci przekazać, źe masz być juź zdrowy, no chyba, źe jeszcze chodzisz do weta. W ogóle jak się mieszasz? Co Ci się stało?

    OdpowiedzUsuń
  4. Chodzę jeszcze do weta. :( Pańcia porozmawiała z wetem o moim samopoczuciu po pierwszym zastrzyku, tzn.o strasznych o wymiotach przez kilka godzin. I następny zastrzyk był inny i czułem się dobrze, więc pańcia myślała, ze tak juz zostanie i tak będą mnie dalej leczyć. Na trzeci zastrzyk nie mogła ze mną pójść , był ktoś inny, a wet dał mi to co za pierwszym razem i sytuacja się powtórzyła :(( Dziś znów czuję się lepiej i tym razem na pewno juz tam nie pójdziemy, a szkoda, bo mamy tam tak blisko. Oni tam działają, jak kombinat, nie podchodzą z troską do pacjenta, ale wiemy to dopiero po tych doświadczeniach :((
    Miałem robione badanie krwi i wyszły mi podwyższone parametry trzustki :(( Teraz jem specjalną karmę i nic więcej. Ale ona na szczęście mi smakuje. Nie wymiotuje i już się bawię, bo moja pańcia staje na głowie, żeby mnie rozruszać i rozśmieszyć :) Mamy nadzieję, ze jak powtórzymy badanie będzie już lepiej. Tego i tobie Ursusiku życzymy. A Ty Mufasiu dbaj o brata, wszak nie ma lepszych lekarzy od tych kocich :) Rudi

    OdpowiedzUsuń
  5. Rudi, to przykre, że ta klinika wet. tak dziwnie postępuje, obyście znaleźli taką, z której będziecie zadowoleni. A karma to inna niż RC? Myśleliśmy, że może masz problemy z cukrem, ale chyba szczęśliwe nie. Ursusso ma się dobrze i choć już pędzluje miski, to do swoich dawnych możliwości wciąż nie doszedł. Je, ale mniej. Zachowuje skę jak dawniej, tak więc tylko czekać, aż niebawem wyczyści miski w dużych ilościach :) Ja go badam codziennie, sprawdzam co i jak z nim, po czym zawsze kończy się na kociarate :) Mufasa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mufasiu, cieszę się bardzo, że Ursusik czuje się lepiej i może cie wrócić do waszych zabaw. Ja pamiętam jeszcze jak ganialiśmy się z Lucky i uprawialiśmy kocie sporty, bardzo mi jej brakuje i chciałbym, zeby wciąż była z nami, ale to juz chyba niemożliwe :(
    Karma wciąż RC, ale ta jest specjalna dla kotów chorujących na cukrzyce. Ja cukrzycy nie mam, ale ona mi bardzo smakuje. I będę ją jadł do następnych badań krwi, które potwierdzą lub wykluczą, ze mam chorą trzustkę. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Rudi, to ciekawe, bo skoro nie masz cukrzycy, to czemu jesz karmę dla cukrzyków? Wet na to pozwolił? My jemy karmę lecznicza Hillsa na zęby, RC też może być, z zalecenia wet. Odnośnie Lucky, my też za nią tęsknimy i bardzo nam przykro, że stało się tak, jak stało. Pozostaje nadzieja, że znalazła nowy dom i haruje na kanapie....

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak nie myślę odnośnie Lucky. Myślę, że jej coś się stało w tym DT. Żaden kot, nawet jak ma najgorzej w jakimś domu, z niego nie ucieknie. Takie jest moje zdanie, po długich i dogłębnych przemyśleniach :( Biedna Lucky :( Kochamy ją z Rudim całym sercem i nigdy nie zapomnimy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trudno mi powiedzieć, ale Twoja Pańcia zapewne wie, co mówi. My wolelibyśmy myślec, że kiedy Lucky uciekła, ktoś dobry ją znalazł i dał dom. A że nie było ogłoszeń z zaginionym kotem, to nie szukał poprzedniego właściciela.

    Z innej beczki:
    Rudi, dziś musiałem leczyć moją Pańcię, prawdopodobnie znowu ją dopadła migrena. Coś strasznego, ciagle leżymy. Mufasa.

    OdpowiedzUsuń
  10. pozwolę sobie wtrącić "swoje 3 grosze" w temacie cukrzycy - RC dla cukrzyków przekracza dopuszczalny wskaźnik NFE (max 10%), z puszek "cukrzycowych" tylko Animonda trzyma normy - dopiero jak zaczęłyśmy to kontrolować i znalazłyśmy suchą karmę bez zbóż udało nam się wyprowadzić Milusia z cukrzycy posterydowej (ponad 500 cukru) i utrzymywać ten stan, ale nie jest to zasługa specjalistycznej karmy

    OdpowiedzUsuń
  11. Elaju, dobrze wtrącaj wtrącaj, ja nawet chciałam odesłać Koleżankę do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze służę pomocą jeżeli tylko będę umiała

      Usuń